Pages
Wednesday, October 31, 2007
Emigracja Polaków w latach 2004-2006 - eGospodarka.pl - Raporty i prognozy
Tuesday, October 30, 2007
Monday, October 29, 2007
Siedemnaste województwo Семнадцатoй Республики Szczęśliwie Uwłaszczonych
Jak michnikowszczyzna rozpieprza Polonię:
"Wyniki wyborów pokazały, że brak takiej struktury sprzyja większej swobodzie i indywidualizmowi. Tam, gdzie pojawia się hierarchiczna struktura organizująca Polaków, tam najczęściej pojawia się wykluczenie i modelowanie jednej, prawdziwej, kanonicznej wersji „Polaka” według tradycjonalistycznego, bogoojczyźnianego wzorca. Ponieważ to dość płynne kryterium, w takiej przestrzeni pole do popisu mają radykałowie. Wystarczy operować pewnymi symbolami, mitami, a osobista wiedza, autorytet i legitymacja mają mniejsze znaczenie. Inaczej mówiąc, taka struktura ma tendencje silnie prawicowe i nacjonalistyczne, czego najlepszym przykładem Moskal lub urugwajski milioner Jan Kobylański. Alternatywą, która najwyraźniej sprawdziła się podczas ostatnich wyborów, jest uznanie ogromnego zróżnicowania Polaków mieszkających za granicą i tego, że nie da się o nich mówić jak o „Polonii”, „emigracji” czy „społeczności”, ale po prostu o obywatelach zamieszkałych w Londynie lub Dublinie. To, co stało się podczas wyborów w tych miastach, nie jest w końcu jakościowo odmienne od tego, co przeżywała cała Polska – ogromnej aktywizacji os"
Magazyn Polonia - Miesięcznik Niezależny: "Magazyn Polonia jest niewątpliwie najbardziej znanym miesięcznikiem wsród chicagowskiej Polonii. Jako jedyny polonijny miesięcznik dociera na każdy kontynent. Miesięcznik niezależny, o polityczno- - publicystycznym trzonie z dodatkiem lżejszych artykułów na tematy aktualne z dziedziny: sportu, kultury, czy też nauki tworzą wyjątkową całość."
Saturday, October 27, 2007
Siedemnaste województwo Семнадцатoй Республики
- "Niewątpliwym osiągnięciem naszej Republiki Bananowej jest doskonałe opanowanie techniki gnojenia własnych obywateli, sprawnego wykopywania uciekających Polaków i wydajnego zniechęcania emigrantów do powrotu."
- Rodzice emigrują, dzieci wybierają Polskę
- Syndrom F92: rodzice na anglosaksach, a dzieci w psychiatryku...
- "Program Powrót? Pierwszy raz słyszę. Prawdopodobnie jest to kolejna inicjatywa rządowa, która ma mieć większe przełożenie na kampanię wyborczą, niż na rzeczywiste nakłonienie rodaków do powrotu - pisze Jaromir Rutkowski*, dziennikarz „Polish Express"
Co musi się w Polsce zmienić, żeby emigranci chcieli wracać?
- Przede wszystkim zarobki i poziom życia. Polacy muszą zacząć wreszcie godnie zarabiać A rząd powinien zaoferować lepsze warunki prowadzenia działalności gospodarczej. Obecne bardziej utrudniają niż ułatwiają, otworzenie firmy. Podobnie ma się sprawa z podatkami, które są za wysokie i zdecydowanie za dużo dochodu zabierają gospodarstwom domowym i przedsiębiorcom." - I Sikorszczaków: "Byłego ministra obrony cenię, więc oględnie napiszę, że nie było to jego najlepsze wystąpienie. Sikorski zbyt mocno się starał, zbyt chciał być ofensywny i optymistyczny. Wyszło sztucznie i mało przekonująco. Ze trzech znaczących mówców był niestety najsłabszy."
"Głosowanie za granicą wcale nie jest standardem. Niedawno, ze spory zaskoczeniem, dowiedziałem się od znajomych z ambasady brytyjskiej, że Brytyjczycy nie mają takiej możliwości. Dla nich jedynym rozwiązaniem są postal votes, o które muszą się najpierw postarać.
"W 2004 i 2005 roku, Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich przyznało 'Faktowi' tytuł 'Hieny Roku' za wyróżnienie 'się szczególną nierzetelnością i lekceważeniem zasad etyki dziennikarskiej'. Przyznanie tej 'nagrody' Faktowi zagwarantował krzykliwy, często obraźliwy styl artykułów oraz powszechne celowe wprowadzanie czytelników w błąd."
Jak w każdej sprawie, tak i w tej wskazane jest rozsądne podejście." - Wojna elit z PiS:
"W bój ruszyli dwaj członkowie polskiej elity intelektualnej, profesor Bronisław Geremek i profesor (tymczasowy, w Princeton) Adam Michnik. Jeremiady, które obaj panowie wyprodukowali mniej więcej w tym samym czasie na łamach 'Le Monde' (Bronisław Geremek, 26 - 27 kwietnia 2007) i 'New York Timesa' (Adam Michnik, 26 marca 2007), to przykłady chowania się pod skrzydła autorytetów geograficznie odległych i niemających o Polsce zielonego pojęcia. Teksty te dały podstawę obecnemu kryzysowi rządu Kaczyńskich oraz potwierdziły popularną za granicą tezę, że Polacy nie potrafią sami rządzić i potrzebują pomocy z zewnątrz." - Pomysłodawczyni siedemnastego województwa
"- Polonia, wreszcie rozeźlona,
mówi Kwaśniewskim i Wałęsom:
- niech idzie z wami kto was nie zna
- Polonia będzie Niezależna!
I niechaj Polska już nie liczy
że ma ją na czerwonej smyczy..."- Szkic (propozycja) deklaracji wstepnej Polonii Niezaleznej:
"C. Działania Polonii Niezależnej będą miały na celu:
· odkłamanie od 15 lat fałszowanej historii okresu PRL, stanu wojennego i okresu pomagdalenkowego – poprzez archiwizację i publikacje (również w formie książkowej) dokumentów i przekazów historycznych,
· prostowanie rozpowszechnionych już i wciąż rozpowszechnianych kłamstw dotyczących tego okresu,
· piętnowanie antypolskich w swojej treści, formie i skutkach wystąpień polskich polityków, mediów, historyków i propagandzistów oraz podobnych działań sił niepolskich ale Polski i Polaków dotyczących,
· publiczne opiniowanie rządowych i medialnych działań, ustaw i regulacji urzędowych mających szkodliwy wpływ na stosunki pomiędzy Społeczeństwem Polskim i Polonią,"
Friday, October 26, 2007
Thursday, October 25, 2007
Emigracja- problem bagatelizowany
Wednesday, October 24, 2007
Nie mogliśmy głosować - alarmują Polacy. Zawiódł system zgłoszeń przez internet
Tuesday, October 23, 2007
rolex
Jak Rolex dyrdymały wypisywał o jakichś Imperiach Romanów :-) albo o tym w co wierzy, ale i nie wierzy (jakby to kogo obchodził) to wieszaliśta.
A jak Rolex wskazówki daje, gdzie kręcić lody to nie pusciliście! A to dotyczy TYSIĘCY naszej zdolnej młodzieży, jest więc pro publico bono, w czasie gdy uprzednie: pro domo sua
Nauczcie wy się tam rozróżniać! Pozdrawiam
A wszystkich młodych zachęcam do przeczytania poprzedniego wpisu PORADNIK DLA MŁODEGO LODZIARZA. Administrator też młody i oczywiście przeczytał, a przed Wami ukrył. MYSLCIE! "
Monday, October 22, 2007
"- Ty, Rolex, a dlaczego ty własciwie wyjechałeś z Polski?"
Mierzę czas niebadziewiem albo z krainy Brytów - rolex.salon24.pl:
"- Ty, Rolex, ty to lepiej wyjedź z tego kraju. Nie pasujesz - Mateusz trąca szklanką moją szklankę. Wydają miły uchu dźwięk.
Znów urząd. Ten dla odmiany zapewnia spokojną starość. - Przecież pan ma niedopłatę! - wyskubane brwi unoszą się wyskoko na czole. - Nic o tym nie wiedziałem... Nie miałem żadnych monitów... Ile tego jest?
- Nie ważne ile - pani wzrusza ramionami. - Niech pan się kopnie do kasy i wpłaci dwadzieścia trzy pięćdziesiąt, wróci z kwitkiem i odstoi jeszcze raz - mówi szeptem.- Właściwie to już powinna wniosek do prokuratora pisać - uśmiecha się radośnie.
- Do prokuratora?! Teraz jestem wstrząsnięty.
- A jak? Przepisów nie zna? Prezes spółki z niedopłatą za ZUS pracownika?
- Wie pani, usiłuję się wymadrzyć, kiedy po godzinie wracam z kwitkiem z kasy - to nie jest normalne.
- To niech pan wyjedzie - radzi pani spokojnie i chowa kwit do kasetki.
No to wyjechałem. "
polskie zlotowki
Sunday, October 21, 2007
akcja wykastrowanej przedmagdalenkowo
"Naiwna, płytka i jednostronna treść tego tekstu jeży mi włosy na głowie. Dlaczego? – Bo dla mnie jest to nic innego jak sterowana akcja wykastrowanej przedmagdalenkowo przez Wałęsę „Solidarności 2” użytej już przez niego wcześniej dla przeprowadzenia magdalenkowego przekrętu, dla zdobycia poparcia w drodze do katastrofalnej dla Polski prezydentury i dla popierania od czasu do czasu tej prezydentury szwindli. I uzywajacego jej znow przeciw rządowi."
Ziomkostwo Pro Po - coś tam Werschweilerweg
"Konfederacja Pro Polonia stoi na stanowisku, że prawa człowieka i prawa obywatela nie mogą być zależne od jego statusu narodowego czy pochodzenia. Mniejszości narodowe, wyznaniowe i językowe nie mogą być pozbawiani należnych im praw. Ich członkowie mają takie same prawa człowieka jak członkowie wspólnot większościowych. Uznawanie tych podstawowych praw, w szczególności dotyczących języka, nazwiska, narodowości, wolności słowa, kultury, wyznawania religii, prawa do wychowania dzieci nie może być zależne od statusu migracyjnego czy też stosunku większości do mniejszości."
http://www.konfederacja-pro-polonia.org/
Ziomek nie wie, że słówko Polonia jest zdelegalizowane i zastąpione "ob. ob. RP za granicą" ;)
CICHO SZA
- Ty, Rolex, a dlaczego ty własciwie wyjechałeś z Polski?
"No właśnie" - patrzę na mojego kolegę Irlandczyka, który z zachwytem opowiadał mi o widzianym niedawno Krakowie. "Dlaczego ja właściwie wyjechałem z Polski?"
- Bo stwierdziłem, że jak nie wyjadę, to już nie wyjadę i coś mnie w życiu ominie. Emigracja to niezły sprawdzian...
- Aha - kiwa głową uspokojony - bo w zasadzie to tam w Polsce nie macie źle... może drogi trochę - kiwa dłonią starając się oddać kształt kolein.
"No źle nie..." myślę i zaczynam się na serio zastanawiać co mnie z Polski wygnało...
Wraca fala wspomnień. Sala zawalona podenerwowanymi ludźmi, siódma rano. - No niechże się pan nie pcha! Na głowę mi pan zaraz wejdzie i zatańczy! - wielka, wyfiokowana blondyna koło pięćdziesiątki toruje sobie drogę przez zbity tłum.
- Pani kierownik, o której otwieracie? - facet wyglądający na prowincjusza stara się przybrać przyjazny wyraz twarzy. - Na tabliczce przed urzędem napisane jak byk - odpowiada uprzejmie pani kierownik i trzaska drzwiami swojego pokoju. Do poczekalni dostaje się zapach parzonej kawy. Fajny zapach.
O ósmej dziesięć niechetnie otwierają się okienka. - Proszę tu jest wniosek - starszy pan podaje plik formularzy. - Znaczek skarbowy za dwa złote - młoda siksa za szybą z wyraźną satysfakcją odrzuca papiery. - Następny, proszę!
- Ale - starszy pan jest wyraźnie załamany - ja od piątej stoję... czy u pani można kupić ten znaczek?
- Nie można - kiwa głową panienka - to jest urząd. Na poczcie pan spyta. Następny!
Spotkany po latach kolega ze studiów. Dzisiaj figura. Dajmy mu na imię... Mateusz. Ładne imię. Idziemy na piwo. Jedno, drugie... - Słuchaj - czy pamietasz tę Rudą z grupy... jak jej tam było...
- Pamiętam, pamiętam - miała ksywkę "Kasztanka" - Mateusz ożywia się na wspomnienie - Ty wiesz kim ona dzisiaj jest? Wymienia funkcję.
- Żartujesz? - nie mogę się nadziwić. - Ona? Przecież ona dobrze czytać nie umiała. Zawsze się dziwiłem jak zdała te wszystkie egzaminy... - Ty, Rolex - Mateusz kiwa z politowaniem głową - spytaj się kogoś kto z nią zdawał w parze.
- No aż tak to nie jestem ciekawy, żeby po 10 latach szukać kogoś, kto z nią zdawał w parze...
- A szkoda - Mateusz prezentuje cwaniacki uśmiech - bo byś nie znalazł. Zawsze zdawała sama. Na końcu.
- A wiesz - przypominam sobie - coś było takiego... raz nawet jej żałowałem, że wchodzi sama.
- Żałowałeś? - Mateusz wybucha śmiechem. - Rolex ja cię lubię, ale twoja naiwność zawsze mnie zaskakiwała. Z naszej grupy tylko ja i ty nie płaciliśmy.
Pijemy piwo w ciszy przez długie minuty. Czy jestem zszokowany? Nie. Czy czuję żal? Też nie. Właściwie to logiczne. bezpłatne studia dające przepustkę do pieniędzy i prestiżu.
- Dobra - Mateusz patrzy mętniejącym wzrokiem. - Ty nie płaciłeś. Ja się złamałem na trzecim, jak mnie H siódmy raz odesłała. Miałem wrzody, ważyłem pięćdziesiąt kilo. Matka się wkurzyła, znała D, była z nim razem na historii, a on był wtedy dziekanem. I tyle.
- H brała? - wyławiam z pamięci postrach studentów wydziału.
- Ty, Rolex, ty to lepiej wyjedź z tego kraju. Nie pasujesz - Mateusz trąca szklanką moją szklankę. Wydają miły uchu dźwięk.
Znów urząd. Ten dla odmiany zapewnia spokojną starość. - Przecież pan ma niedopłatę! - wyskubane brwi unoszą się wyskoko na czole. - Nic o tym nie wiedziałem... Nie miałem żadnych monitów... Ile tego jest?
- Nie ważne ile - pani wzrusza ramionami. - Niech pan się kopnie do kasy i wpłaci dwadzieścia trzy pięćdziesiąt, wróci z kwitkiem i odstoi jeszcze raz - mówi szeptem.- Właściwie to już powinna wniosek do prokuratora pisać - uśmiecha się radośnie.
- Do prokuratora?! Teraz jestem wstrząsnięty.
- A jak? Przepisów nie zna? Prezes spółki z niedopłatą za ZUS pracownika?
- Wie pani, usiłuję się wymadrzyć, kiedy po godzinie wracam z kwitkiem z kasy - to nie jest normalne.
- To niech pan wyjedzie - radzi pani spokojnie i chowa kwit do kasetki.
No to wyjechałem.
Saturday, October 20, 2007
No jaka to, zlituj sie Boze, "emigrantka"?
"Niewlasciwie dobrane slownictwo
"Popracuję jeszzce z rok, może dwa, i wracam z pieniędzmi tutaj. "
No jaka to, zlituj sie Boze, "emigrantka"?
To sie nazywa "wyjazd na saksy", czy jakos tak."
@Rybitzky
Cieszę się, że się odezwałeś. Napisałem ten post ponieważ już drugi raz zrobiłeś z emigrantów chłopców do bicia. I o ile mnie pamięć nie myli za każdym razem zapalnikiem była Wyborcza. Wydaje mi się, że nie powinieneś traktować artykułów GW jako punktu wyjścia do dyskusji. To nieporozumienie.
Co do tchórzostwa i ucieczki. Nie ma przed czym tchórzyć ani uciekać. To jest kwestia wyboru. W 2004 świat się przed nami otworzył i mnóstwo ludzi postanowiło zakosztować wolności. Ten chwilowy exodus nastąpiłby tak czy inaczej bez względu na to kto byłby u władzy. Co prawda niektórzy ulegli "zachłyśnięciu" się tutejszą normalnością i wydaje im się, że Polska nie jest im do niczego potrzebna, ale... do czasu. Wrócą. Ta nasza "polskość" ich dogoni.
Pozdrawiam serdecznie
2007-07-05 00:18Wiktor Kornhauer 95497"
Mój ręczny RSS
- Normalizacja wektorów - nest.salon24.pl:
Kryptonim "Powrót"
Tagi:Prezydent Kaczyński zapowiedział utworzenie specjalnego programu, który miałby zachęcić młodych Polaków do powrotu z zagranicy do Ojczyzny. Rozwiązanie pożałowania godne.
Parę lat temu prezydent mojego miasta ogłosił początek walki z bezrobociem. Pierwszym przedsięwzięciem było powiększenie personelu lokalnego urzędu pracy o prawie czterdzieści osób. Mieszkańcy śmiali się, że zatrudniając nowych pracowników prezydent miasta rzeczywiście zmniejszył bezrobocie.
Czymś podobnym pachnie nowa inicjatywa głowy państwa. Można zaryzykować tezę, że jej jedynym efektem będzie powstrzymanie kilku osób przed emigracją poprzez zatrudnienie ich w nowo tworzonej instytucji - tej realizującej program „Powrót” (czy jaką tam nazwę wymyślą). Jak w tym kawale: rząd postanowił walczyć z biurokracją i powołał do tego celu nowy urząd...
Trudno bowiem wyobrazić sobie na czym konkretnie miałby polegać nowy program. Czyżby na tłumaczeniu emigrantom, że już można wrócić, bo jest lepiej? Tego akurat nigdy nie trzeba tłumaczyć, bo ludzie aktywni sami lepiej wiedzą gdzie bardziej opłaca się pracować i zarabiać. A przecież emigranci należą do czołówki ludzi aktywnych.
Może zatem program wspierałby powracających emigrantów w zakładaniu firm? Coś takiego zasugerował prezydent Kaczyński. Tylko że w takim razie program nie miałby w ogóle racji bytu, bo - uwaga, nowość! - wystarczy uprościć obowiązujące przepisy. Nie trzeba przy tym wydawać żadnych dodatkowych pieniędzy, a korzyść odczują wszyscy, nie tylko wybrana grupa społeczeństwa.
Cały problem polega na niezachwianym przekonaniu, że obywatela trzeba prowadzić za rączkę. Jak u licha przekonać braci Kaczyńskich, że nawet jeśli jest ich dwóch i gdyby pracowali dwadzieścia pięć godzin na dobę, to i tak nie są w stanie dotrzeć do każdego potrzebującego Polaka?
- Tak, tak - nie, nie. Prawda nie lezy po srodku. - lendos.salon24.pl:
"Jestem w stanie zrozumiec zlosc wielu pracodawcow, poniewaz uciekla im czesc niewolnikow, jestem w stanie zrozumiec politykow, wycierajacych sobie gebe emigrantami, bo zrobia oni wszystko aby dorwac sie kolejny raz do zlobu, jestem w stanie zrozumiec tradycyjna polska zazdrosc i zawisc, ktora nie dopuszcza akceptacji tego, ze inni moga miec odrobine lepiej, i dlatego cierpliwie moge stac w ogonku na dworcu Etiuda w Warszawie.
Jest tylko jedno ale. Wsrod masy pogardzanych i odsadzanych od czci i wiary emigrantow jest tez sporo Bogu ducha winnych obcokrajowcow. To co sie dzieje na tej koszmarnej Etiudzie moze skutecznie odstraszyc od kolejnych wizyt w naszym pieknym Kraju. A jesli tak ma wygladac nasze Euro 2012 to moze od razu przeprosic i grzecznie oddac prawo do organizaji mistrzostw np. Wlochom. " - subiektywnie - subiektywnie.salon24.pl:
"Każdy obywatel RP podlega „nieograniczonemu obowiązkowi podatkowemu” i prawo polskie wszystkich traktuje równo.
Czy dopłaci czy nie zależy od umowy z danym krajem (są 3 konwencje umów i rozliczeń) i od stawki opodatkowania w tym kraju.
W Norwegii np.: stawka podatku jest wyższa więc w Polsce nic nie dopłacimy.
W UK stawka progresywna najniższa 20% więc jest duża szansa że jak zarobimy dużo i w Polsce wpadniemy w próg 40% to będziemy musieli dopłacić – minus oczywiście koszty uzyskania przychodów przewidziane ustawą np.: diety zagraniczne – całkiem wysokie więc i tak nie zapłacimy tyle ile w Polsce przy podobnych dochodach.
Poza tym jest możliwość na gruncie dzisiejszego prawa nie płacić podatku w ogóle – legalnie. Proszę zapytać o to Pana doradcę podatkowego bo ja porad za darmo nie udzielam :)" - Ignacy Nowopolski Blog - ignacynowopolskiblog.salon24.pl: "Z pierwszych, fragmentarycznych co prawda informacji, wygląda jednak, że będzie to typowa produkcja w stylu III RP, wyzbyta elementarnych zasad sprawiedliwości, nie biorąca pod uwagę intersu Polski i na dodatek fragmentaryczna. Według informacji medialnych ma ona dotyczyć jedynie Polaków z terenów byłego Związku Sowieckiego. Pomysł osadzania jakiegokolwiek prawa na podstawach geograficznych jest conajmniej niezrozumiały. Tłumaczenie tego specyfiką sytuacji Polaków tam zamieszkałych jest pozbawione podstaw merytorycznych a na dodatek nielogiczne. Elementarną zasadą prawa jest równość wszystkich wobec niego. Tłumaczenie potrzeby jego promulgacji tylko dla grupy najbardziej pokrzywdzonej przez los i historię tzn. byłych obywateli ZSRR, jest zaprzeczeniem elementarnej zasady sprawiedliwości. Wspomniana grupa charakteryzuje się bowiem tym, że nigdy nie opuściła terytorium Polski i nie zrezygnowała dobrowolnie z Jej obywatelstwa. To Polska „wyemigrowała" z ich miejsc zamieszkania, a zbrodniczy okupant administracyjne przypisał im swoje obywatelstwo, poddając ich dodatkowo represjom, ludobójstwu, przymusowym deportacjom i innym możliwym szykanom. W „nagrodę" od niepodległej Polski będą mogli otrzymać swistek papieru stwierdzający ich przynależność narodową bez zasadniczego prawa osiedlania się w kraju i to tylko po „udowodnieniu pochodzenia" i „wykazania się znajomością języka"."
- Pod innym kątem - bartoszmajewski.salon24.pl:
"W tytule swojego tekstu stwierdzasz "Emigracja = tchórzostwo" co moim zdaniem jest conajmniej dziwne.
Zarzucając emigrantom (żeby było łatwiej mówmy o 1 milionie w samym UK) tchórzostwo nie dostrzegasz ,że nie jest prosto rzucić wszystko, odłożyć na bilet, spakować manatki i jechać na saksy ,żeby się dorabiać. Wielu ludzi jedzie tam do rodziny, znajomych, przyjaciół czy do załatwionej jeszcze w Polsce pracy, ale znam osobiście kilka osób ,które pojechały z 200 funtami w kieszeni i znajomością języka. Gdybym zarzucił tym ludziom tchórzostwo czułbym się conajmniej nieuczciwie."
Rastakącik u Ras Fufu!
- Rastakącik u Ras Fufu! - rasfufu.salon24.pl: "W Polsce jak na razie jak ktoś nie musi mieszkać to lepiej żeby nie mieszkał bo się na maksa nie opyla, kurde, czy mieszkałbyś gdzieś gdzie ci płacą 3 razy mniej i niemal w ogóle nie ma imprez i kultura jest na strasznie słabym poziomie? Ziomków i kumpli dziś się ma raczej na wyspach niż w tym kraju. Oj, boję się ja o jego przyszłość."
- Wybory do Senatu 2007 - to te niby, gdzie można se wybrać senatora dla zagranicy ;)
- zoologiczny antykomunista - elguapo.salon24.pl: "Wpadło mi w uszy, że zagraniczniacy będą mogli głosować na kandydatów do sejmu z listy warszawskiej. Niektóre komitety umożliwiają wyfiltrowanie kandydatów do głosowania dla emigrantów"
- Traube - traube.salon24.pl:
" Ową tendencję potwierdzają dane Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Wielkiej Brytanii. Wynika z nich, że o 12 proc. spadła liczba Polaków przyjeżdżających do pracy do Wielkiej Brytanii (z 38 tys. w drugim kwartale 2006 roku, do 34 tys. osób w analogicznym okresie tego roku). Brytyjskie ministerstwo szacuje, iż w ubiegłym roku do Polski wróciło ponad 10 tys. Polaków.
http://praca.gazeta.pl/gazetapraca/1,67734,4564152.html
Coraz mniej Polaków emigruje
W pierwszych sześciu miesiącach 2007 roku do obowiązkowego rejestru pracowników WRS w Wielkiej Brytanii wpisało się ok. 70 tys. Polaków. To o 20 tysięcy mniej niż w poprzednim półroczu. Wiele osób decyduje się też na powrót do Polski, a polskie firmy wychodzą naprzeciw ludziom, którzy chcą podjąć pracę w kraju.
http://praca.gazeta.pl/gazetapraca/1,67738,4544569.html" - Wojciech Stefan Jaroń - jaron.salon24.pl:
"Dopisek wg. polskiej prasy w UKWbrew powszechnemu w Polsce przekonaniu o drożyźnie na Wyspach Brytyjskich i wyrzeczeniach, jakie ponoszą tu Polacy, życie rodaka w Londynie może być tańsze i mniej skromne niż w Warszawie. Jak wyliczył w raporcie o płacach i cenach szwajcarski bank UBS AG, siła nabywcza średnich rocznych zarobków netto mieszkańca polskiej stolicy odpowiada zaledwie 27,1 proc. siły nabywczej zarobków nowojorczyka .
Na dłuższą metę bowiem trwała utrata kilku milionów obywateli byłaby dla Polski katastrofalna. Połowa z tych, którzy wyjechali do Wielkiej Brytanii, nie ma 24 lat, dwie piąte nie przekroczyły 35. roku życia. Spora część z nich nie pracuje wcale „na zmywaku”, lecz w urzędach, na niższych, ale merytorycznych, stanowiskach w prywatnych firmach, dość szybko też awansują. - Wyjeżdżają aktywni, rzutcy młodzi ludzie z wykształceniem średnim albo wyższym.
„Nowa fala migracji ogromnie przysłużyła się brytyjskiej gospodarce” - potwierdza raport Ernst & Young Item Club. Według jego autorów, brytyjskie stopy procentowe byłyby o pół procentu wyższe, gdyby kraj ten nie otworzył rynku pracy dla przybyszów z nowych państw unii. Nowi przyjezdni pracownicy (według oficjalnych danych, 62 proc. stanowią wśród nich Polacy) podwyższą w tym roku brytyjski PKB o 0,2 proc. i zasilą tamtejszy budżet kwotą 300 mln funtów podatków."
Wednesday, October 17, 2007
Poczytaj se, Kuki ;)
Dlaczego polskie zmiany dekomunizacyjne okazaly sie tak powolne i tak nikle w odróznieniu od sasiedniej Czechoslowacji, pomimo ze w Polsce przez lata byla bez porównania wieksza niz w Czechach opozycja antykomunistyczna? Pomimo swietnej tradycji 16 miesiecy "Solidarnosci" w latach 1980-1981, które wstrzasnely calym swiatem komunistycznym. I kolejne pytanie, dlaczego dzis "Solidarnosc" jako ruch tak mocno przygasla, i dla jakze wielu kojarzy sie z czyms wielce nieudanym, zaprzepaszczonym, niefortunnym, spychanym na margines? Jak doszlo do takiej kompromitacji "Solidarnosci" AD 2001?
Aby to zrozumiec trzeba pamietac o jednym fakcie zasadniczym. "Solidarnosc" lat 1980-1981 byla czyms zupelnie innym niz ruch, na jakim oparl sie "nasz rzad" Tadeusza Mazowieckiego w 1989 roku. I czyms zupelnie innym niz ruch, którego przedstawiciele przejeli ster rzadu w 1997 roku pod firma AWS-u.
W sierpniu 1980 r. "Solidarnosc" byla ruchem chrzescijansko-patriotycznym, którego glówna sile stanowili rozmodleni stoczniowcy w kaskach, strajkujacy wsród furkotu bialo-czerwonych choragiewek. Stoczniowcy wiedzieli czego chca i zadne namowy KOR-owskich doradców nie mogly sklonic ich do miarkowania zadan. Lewicowa opozycja laicka nie mogla zdobyc wiekszego wplywu ani u nich, a ni u przewazajacej czesci 10-milionowej "Solidarnosci" z 1981 roku. Na jej pierwszym zjezdzie jesienia 1981 roku wyraznie dominowaly poglady nurtu patriotycznego, "prawdziwych Polaków" jak zgryzliwie wspominali pózniej ich kosmopolityczni KOR-owscy oponenci spod znaku Michnika, Kuronia, Borusewicza czy Celinskiego.
Ku wzburzeniu calej warszawskiej lewicowej "elitki" jej najwiekszy guru - Bronislaw Geremek fatalnie przegral w wyborach na jesiennym zjezdzie "S" w 1981 r. Nie zdolal wejsc nawet do 100 osobowego skladu Krajowej Komisji Solidarnosci.
Adam Michnik z gorycza wspominal, ze nie opublikowal ani jednego tekstu na lamach tygodnika "Solidarnosc" w 1981 roku; nikt mu wówczas nawet nie zaproponowal wspólpracy z tym glównym solidarnosciowym periodykiem! W osiem lat pózniej, w 1989 roku, wszystko niebywale sie odmienilo. Geremek byl glównym rozdajacym karty w Obywatelskim Klubie Parlamentarnych.
Ateista i kosmopolita Michnik byl naczelnym redaktorem jedynej solidarnosciowej gazety wydawanej w imieniu chrzescijanskich i patriotycznych mas solidarnosciowych. Dawna opozycyjna lewica laicka przejela rózne kluczowe pozycje w srodowiskach rozpoczynajacych budowe zrebów 111 Rzeczypospolitej i zdominowala tzw. "nasz rzad" Tadeusza Mazowieckiego. Patriotyczne i chrzescijanskie kregi dawnej opozycji solidarnosciowej zostaly zmarginalizowane i zepchniete w cien katolewicowych sojuszników bylych Korowców (glównie srodowisk z "Tygodnika Powszechnego" i "Wiezi").
Jak doszlo do tak niebywalej ewolucji? Co umozliwilo przejecie przez opozycyjna lewice laicka rzadu dusz w bastionach chrzescijanskiej i patriotycznej "Solidarnosci" w ciagu osmiu lat rzadów Jaruzelskiego? Kluczy do zrozumienia tej szokujacej ewolucji trzeba szukac glównie w skutkach represji stanu wojennego i pózniejszej wyrafinowanej polityki ludzi Jaruzelskiego, starannie promujacych przeróznymi srodkami najbardziej odpowiadajace ich interesom srodowiska opozycyjne.
Represje stanu wojennego i pózniejszych lat rzadów jaruzelszczyzny odegraly podstawowa role w zlamaniu kregoslupa opozycji, wytrzebienia jej najbardziej odwaznych i nonkonformistycznych przedstawicieli. W 1990 roku mówiono o okolo 100 postaciach "Solidarnosci" zamordowanych w okresie od grudnia 1981 roku; przypuszczalnie bylo ich znacznie wiecej, choc prawie nic o tym nie wiemy. Tak jak prawie nikt nie pamieta o zamordowaniu juz w kwietniu 1983 roku w sfingowanym wypadku samochodowym duchowego przywódcy poznanskiej opozycji w czasie stanu wojennego - ojcu Honoriuszu Kowalczyku.
Mordowanie najbardziej aktywnych ludzi zwiazanych /."Solidarnoscia" i zmasowane represje lub sankcje materialne wobec wielu tysiecy innych zrobily swoje. Coraz wiecej mlodych ludzi, najczesciej tych najbardziej radykalnych i bezkompromisowych emigrowalo z Polski. W latach 1981-1989 opuscilo Polske ponad 800 tysiecy osób, glównie z mlodych pokolen. Znalazla sie wsród nich blisko czwarta czesc Polaków z wyzszym wyksztalceniem. W wiciu regionach "Solidarnosc" zostala doslownie ogolocona z ludzi najbardziej dynamicznych i najbardziej wyksztalconych. Szczególnie widoczne bylo to zwlaszcza na Slasku.
Ta emigracja setek tysiecy mlodych Polaków, nie chcacych isc na zaden uklon wobec rezimu, fatalnie zaciazyla na pózniejszym ksztalcie "Solidarnosci".
Mysle, ze mozna calkowicie podpisac sie pod opinia ksiedza biskupa Edwarda Frankowskiego oceniajacego, iz:
"Gdy po stanie wojennym czesc najwartosciowszych synów Polski musiala wyemigrowac z kraju, gdy ich zabraklo, wtedy ekspartyjni, rzekomo "nawróceni", przyszli z pomoca bylej "komunie". Nazwali sie liberalami, Europejczykami, ekspertami od przeksztalcen ustrojowych, jako tacy wcisneli sie na czolo rzekomej prawicy" (bp. E. Frankowski, "Rekolekcje dla ludzi pracy", Torun 1997, s. 67).
Emigracja setek tysiecy mlodych ludzi, szczególnie mocno przesladowanych przez wladze za swe nieprzejednanie, ulatwila stopniowe wzmacnianie wplywów w podziemnej "Solidarnosci" przez osoby wywodzace sie kregów tzw. opozycji laickiej, przewaznie bylych komunistów (srodowiska Geremka, Kuronia, Michnika, dawnego "czerwonego harcerstwa", "internacjonalów" w "pokoleniu 68" etc.).
W walce o wplywy w podziemiu znalezli sie oni teraz w duzo korzystniejszej sytuacji niz w otwartej rywalizacji na publicznych zebraniach i na zjezdzie "Solidarnosci" w 1981 roku. Teraz nie liczyly sie tak mocno argumenty trafiajace do serc sluchaczy, lecz nieformalne uklady i powiazania, w których od dawna wyspecjalizowali sie michnikowcy i ich zwolennicy z "warszawki" i "krakówka". Na dodatek oni mieli najlepsze, wyrobione od dawna, kontakty na Zachodzie.
Dzieki temu blyskawicznie zmonopolizowali dostawy pieniedzy z Zachodu (przede wszystkim dla "Mazowsza, kierowanego przez Bujaka), zmonopolizowali podziemne wydawnictwa zwiazkowe i ich kolportaz. I oczywiscie wykorzystali to do odpowiedniego naglasniania "swoich", w czym bardzo pomagala im od dawna zdominowana przez zydowskich "Europejczyków" polska sekcja Radia Wolnej Europy i polska Sekcja BBC (kierowana przez kompana Michnika z marca 1968 r. Aleksandra Smolara).
Peter Schweitzer w ksiazce Victory czyli zwyciestwo, Tajna historia swiata lat osiemdziesiatych, CIA i "Solidarnosc" (Warszawa 1994) pisze wiele i szczególowo o rozmiarach pomocy zachodniej dla solidarnosciowego podziemia, i o tym, kto na niej najbardziej skorzystal sposród ludzi podziemia, akcentuje znaczenie w tej pomocy siatki Mossadu w Polsce (por. s. 102-103 wspomnianej ksiazki etc.).
Wplywy "internacjonalów" z "pokolenia 68" i srodowisk post-KOR-owskich w nielegalnej "Solidarnosci" jeszcze bardziej umocnily sie dzieki niedemokratycznemu i nieformalnemu odtwarzaniu nowych wladz "Solidarnosci" w latach 1987-1988 i maksymalnemu zblizeniu w owym czasie miedzy Walesa a Geremkiem i Michnikiem. Stopniowo dawni KOR-owcy zyskali nigdy przedtem nie posiadane na taka skale wplywy na rózne decyzje nieformalnych wladz "Solidarnosci".
Od polowy lat 80. laiccy lewicowi opozycjonisci zaczeli odnawiac zadawnione bardzo szerokie kontakty z komunistycznymi "internacjonalami" z ekipy Jaruzelskicgo i Rakowskiego. Bedac pierwszymi osobami z opozycji dogadujacymi sie z wladzami "internacjonalowie" ze srodowisk post-KOR-owskich wraz z pierwszymi przymiarkami do "okraglego stolu" postarali sie o maksymalne zmonopolizowanie dla siebie reprezentacji opozycji.
W odróznieniu od Wegier, gdzie dialog miedzy wladza a opozycja toczyl sie przy pelnej reprezentacji róznych nurtów opozycyjnych, w Polsce zatroszczono sie o maksymalne zmarginalizowanie przy "okraglym stole" srodowisk chrzescijansko-patriotycznych. Za to zmarginalizowanie niemala odpowiedzialnosc ponosi Lech Walesa, który calkowicie zaakceptowal metody doboru "stolowników", stosowane przez grupe Geremka.
Jakze klamliwie brzmia w tym kontekscie uwagi Walesy w jego ksiazce Droga do wolnosci. 1985-1990.
Decydujace lata (Warszawa 1991, s. 111): Poza okraglym stolem znalezli sie ludzie z ugrupowan ekstremalnych (ultrakomunisci, nacjonalisci, sekciarze i tym podobni), którzy programowo z nikim nie wchodza w uklady.
Ze strony komunistycznej bardzo zatroszczono sie o stworzenie "odpowiedniego" klimatu przed rozmowami "okraglego stolu", pokazanie, co grozi najbardziej nieprzejednanym opozycjonistom.
Na krótko przed obradami "okraglego stolu" pod koniec stycznia 1989 roku doszlo do zamordowania dwóch duchownych bardzo mocno wspierajacych dzialalnosc opozycyjna: ksiezy Stefana Niedzielaka i Stanislawa Suchowolca (ks. Niedzielak, byly kaplan WiN byl m.in. twórca Sanktuarium Polaków Poleglych na Wschodzie, ks. Suchowolec wspóldzialal z KPN-em).
W czasie Magdalenki obie grupy lewicowych "stolowników" i rzadowa grupe Rakowskiego-Kiszczaka i opozycyjna grupe Geremka-Michnika polaczyl wspólny strach przed oddaniem podstawowych decyzji w rece polskiego narodu, posadzanego przez nich o nacjonalizm, szowinizm i klerykalizm. Jaroslaw Kaczynski pisal nie bez racji: "Lek przed odrzuceniem calego ukladu peerelowskiego i przed pokazaniem przez Polaków strasznej twarzy ciemnogrodu, ksenofobii i nacjonalizmu byl podstawa myslenia elity "okraglego stolu", wywodzacej sie z opozycji wewnatrz systemowej" (...).
Wspólny strach sprzyjal tym silniejszemu scementowaniu interesów "Europejczyków" z obu stron.
Poczatkowo nie wtajemniczony w funkcjonowanie nowej sitwy partyjnej prominent Stanislaw Ciosek nie mógl ukryc swego zaskoczenia sila ksztaltujacego sie zydowskiego lobby, l nawet zwierzyl sie na ten temat ksiedzu Alojzemu Orszulikowi w rozmowie z "17 marca 1989 r., komentujac przedziwne zblizenie miedzy ministrem Urbanem a Michnikiem i to, ze: "Zauwaza sie tworzenie swoistego lobby zydowskiego, które zywo interesuje sie pracami "okraglego stolu" " (...) (cyt. za P. Raina: Rozmowy z wladzami PRL, Arcybiskup Dabrowski, Warszawa 1995, t. 2, s. 440).
"
Wednesday, October 10, 2007
Aren't you nervous?
Sign by Dealighted - Coupons & Discount ShoppingSign by Dealighted - Coupons & Discount Shopping
Friday, October 5, 2007
Алюминиевая фляга РККА
Магазин "Лейбштандарт" - военный антиквариат, т�: "Алюминиевая фляга РККА, 1941 год Алюминиевая фляга РККА, 1941 год Алюминиевая фляга бойца РККА, выпущенная фабрикой 'Красный Выборжец' в августе 1941 года. Превосходное состояние, почти полностью сохранилось оригинальное красочное покрытие. Клеймо на донышке. Фляжка без вмятин. Оригинал. Цена: 3 360 руб. Добави�"
Monday, October 1, 2007
Do kwadratu: Kataryna na liście płac Agory
Do kwadratu: Kataryna na liście płac Agory: "Wy tu sobie gadu gadu a kataryna na to: 'Jeśli jestem na ich liście płac to gdzie jest kurna moja kasa"?':)
MEDIA CAFÉ POLSKA: „Afera Kataryny": Agora nie sponsorowała popularnego bloga Kataryny na gazeta.pl: "Jako przykład na zdobycie sponsora podałem popularny blog Kataryny. Według jednego z moich źrodeł - zazwyczaj dobrze poinformowanych - jego autorka otrzymywała pieniądze od portalu gazeta.pl. Informacja ta okazała się nieprawdziwa, co udało mi się dziś ustalić, ale wywołała - jak to nazywa w e-mailu do mnie Marcin, przyjaciel blogowiczki - „aferę Kataryny'. Chyba po raz pierwszy w polskiej blogosferze, zauważa autor tekstu z „Entera', Bartłomiej Mrożewski, jakaś informacja rozeszła się w sieci w takim tempie i wywołała takie emocje. Pierwszy zdementował tę informację Tomasz Bienias, zastępca Dyrektora wydawniczego portalu gazeta.pl, z którym rozmawiałem dziś telefonicznie. Zrozumiałem, że to zbyt poważna sprawa, by odłożyć ją na później, przesunąłem więc mój wyjazd na urlop na następny dzień (próbuję bezskutecznie wyjechać z Warszawy od dwóch dni)."