"Od 2 tygodni jestem w Irlandii. Konkretnie - w Cork (to drugie po Dublinie najwieksze miasto w Irlandii).
Przekalkulowalem wszystko i wyszlo mi, ze bardziej finansowo oplaca mi sie tutaj kopac rowy, niz we wlasnej Ojczyznie prowadzic firme dajac sie okradac roznym US-om i ZUS-om.
Przykre, niestety...
Nie pytalem, co Polska moze zrobic dla mnie, tylko ja caly czas robilem cos dla Polski. Brzmi to cholernie patetycznie, ale tak bylo: zatrudnialem ludzi, placilem podatki, nie obciazalem sluzby zdrowia i systemu socjalnego, nie angazowalem policji, itp.
W koncu - doszedlem do sciany i stwierdzilem, ze cos tu jest nie tak... Ze ja z siebie "wypruwam zyly", a byle urzedniczyna uwaza mnie za potencjalnego zlodzieja, bo sie bawie we wlasna firemke zamiast pracowac gdzies na etacie za grosze, albo - jeszcze lepiej - siedziec na jakims zasilku i pic w bramie tanie wino.
W koncu masa krytyczna zostala przekroczona...
Nie chcialem wyjezdzac, chociaz pierwsza propozycje wyjazdu do Irlandii mialem gdzies w 1999/2000 r. Uwazalem, ze moje miejsce moze byc tylko w Polsce...
Ha, jak widac, niekoniecznie... "
Blog bez komentarzy, bo za dużo sprzątania bylo bo tych, ktorym sie moje wpisy nie podobały... Bo komenty byly w stylu takim, jak np. te pod tym tekstem: http://interia360.pl/artykul/7-dni-w-polsce,3103
ReplyDeleteMIalem dość. Jak ktoś mi chce nawrzucac, to ma do mnie mejla. Nie musi mi smarowac po blogu, ktory czytaja bliskie mi osoby. Ot, - i wszystko ;-)
Pozdrawiam
Dziękuję za odpowiedź.
ReplyDeleteBlogger ma możliwość moderowania komentarzy tak jak np. rozmowy przy kawie.
Miałem Pana na RSS, ale wszystkie Pańskie wpisy wyświetlały się jako "bez tytułu" - może mógłby Pan ustawić feed?
Również pozdrawiam.
Odnosnie komentarzy - to po prostu nie chce ich moderowac. A że nie moge sie zgodzic tez na to, aby byle łachudra skryta za parawanem pozornej internetowej anonimowowsci publikowala na moim blogu wulgarne bluzgi personalnie kierowane do mnie, wiec - jest jak jest...
ReplyDeletePoczekam, aż dzieci neostrady dojrzeją do kulturalnej wymiany poglądów, chociaz zdaje sobie sprawę, ze moge się nie doczekac...
Odnosnie ustawień, to przyznam się, ze nie wiem jak mam to zrobić? Sam korzystam z googlowego Readera - i u mnie wszystko wyglada o.k....
Pozdrawiam
Tak to wygląda
ReplyDeleteantologia
A zmienić można w ustawieniach = settings -> site feed
Widzę, że poprawił Pan RSS.
ReplyDeletePytanko - czy mam usunąć powyższy wpis ze względu na:
Piotr Słotwiński: Blog Ilustrowany :-): "NIE WYRAZAM ZGODY na kopiowanie tresci mojego bloga bez mojej wiedzy i zgody. Zakaz dotyczy zarówno informacji tekstowych jak i fotografii.
Przypominam, ze zgodnie z obowiazujacymi przepisami, bez wiedzy i zgody autora dozwolone jest jedynie zamieszczanie odnosnikow prowadzacych do udostepnianych na stronach www materiałów tekstowych i fotograficznych."
Poproszę uprzejmie o link do takowych przepysów.
Przepisy te wynikają wprost z polskiej Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (sama ustawa jest w wielu miejscach w sieci). Co prawda polskie prawo nie nadąża za rozwojem mediów, stad np. kuriozalne pomysły uznania np. wiekszości stron www za dzienniki - i związaną z tym konieczność ich rejestracji w sądzie (na szczeście od tego pomysłu na razie odstąpiono) - niemniej, jest chyba oczywiste i nie ma Pan co do tego wątpliwości, że bez zgody autora nie można "przedrukowywać" jego tekstów czy też kopiować zdjęć, a jeżeli już nawet jest to możliwe w pewnych - szczególnych okolicznosciach (np. przy tzw. "prawie cytatu", to autorowi przysługuje prawo do wynagrodzenia.
ReplyDeleteNiemniej, skoro podał Pan wyraźnie, że ja jestem autorem tegoż tekstu, jak również link do mojego bloga, to nie mam wobec Pana żadnych zastrzeżeń :-)
Informacja którą umieściłem jest adresowana głównie do pospolitych netowych złodziei, którzy parokrotnie podpisywali się pod moimi tekstami...
Pozdrawiam serdecznie
"Strona zarejestrowana jest poza terytorium Polski i nie podlega polskiemu prawu prasowemu."
ReplyDeleteJedynym panaceum na totalną prywatność wydaje się być blog prywatny
ReplyDeleteA o zmianie tytuliku na szczurojorczyków to się nie słyszało?
ReplyDeleteChyba awansuję Pana do Zagłuszarek Instytucjonalnych.