Między Michnikiem a Rydzykiem - rafalziemkiewicz.salon24.pl:
"Z opóźnieniem przeczytałem w GW kpinki redaktora Kalukina z mojego blogu, i nijak nie mogę pojąć, o co chodzi. Autor może i naprawdę sądzi, że popisał się ostrą jak brzytwa ironią, ale ktoś to puścił do druku na eksponowanym miejscu. Widzę trzy możliwości.
A) Michnikowszczyzna naprawdę schodzi na psy i na nic lepszego jej nie stać
B) Tekst miał służyć okazaniu mi przez gazetę lekceważenia
C) wewnątrz GW istnieje antymichnikowy spisek, sympatyzujący ze mną, choć otwarcie tego nie może przyznać – i to jego dziełem jest właśnie komentarz, który niby to mnie atakuje, ale tak naprawdę jego jedyna merytoryczna zawartość sprowadza się do zareklamowania czytelnikom gazety „Michnikowszczyzny” poprzez poinformowanie, że jest już na rynku, można ją kupić w empikach i Merlinie, trafiła na listy bestsellerów i ma świetne recenzje.
Jako człowiek skłonny do spiskowych wyjaśnień, za najbardziej prawdopodobne uważam wyjaśnienie C. Zatem – dziękuję, chłopaki, sprytnie to załatwiliście."
"Głośno myślę, więc jestem":
ReplyDelete"To właśnie uważna lektura Gazety Wyborczej nauczyła mnie czujności i wyrobiła nawyk weryfikowania tego co mi się podaje do wierzenia. Ma więc Gazeta swój spory wkład w to co dzisiaj Kalukinowi tak bardzo przeszkadza. Oto codzienny trening myślenia na przykładzie lektury komentarza Ewy Milewicz 'Kogo by tu jeszcze zahaczyć?' z tego samego numeru Gazety. Może panu Rafałowi będzie łatwiej zrozumieć, że tę głośno myślącą hołotę nakręca bunt przeciwko wciskaniu kitu."
"Prawdziwa w GW jest tylko cena. Reszta to ordynarna propaganda, ale każdy ma prawo czytać co ..."
ReplyDelete