Pages
▼
Saturday, August 27, 2005
Eduardo Galeano, The Book of Embraces
Eduardo Galeano, The Book of Embraces: "Another sequence reports graffiti observed during his travels, such as this one from the Uruguayan town of Melo: 'Assist the police: torture yourself.'"
Mieszkanie za kase zarobiona nielegalnie za granicą
Gazeta.pl : Forum : Gospodarka: Mieszkanie za kase zarobiona nielegalnie za granicą
jesli chcialabys zglosic swoj dochod z usa za ostatnie 5 lat - to czekaloby cie chyba zaplacenie podatku wg polskich stawek - tj circa 40% dochodu przy amerykanskich dochodach + odsetki karne - 12-30% w skali roku (w zaleznosci od roku) od zaleglosci podatkowej.... niezbyt zachecajace
jesli chcialabys zglosic swoj dochod z usa za ostatnie 5 lat - to czekaloby cie chyba zaplacenie podatku wg polskich stawek - tj circa 40% dochodu przy amerykanskich dochodach + odsetki karne - 12-30% w skali roku (w zaleznosci od roku) od zaleglosci podatkowej.... niezbyt zachecajace
Tylko co piąty polski koń ma paszport
Google Groups : Paszport dla konia :
"Tylko co piąty polski koń ma paszport - tak wynika z danych Polskiego Związku Hodowców Koni. Obowiązek wyposażenia zwierząt w ten dokument spoczywa na właścicielach. Teoretycznie bez niego już od 1 maja nie będzie można wyjechać z koniem poza własne gospodarstwo.
Wydawaniem paszportów dla koni zajmują się od 1 lipca 2003 roku Okręgowe Związki Hodowców Koni. Wystarczy, że właściciel zwierzęcia zadzwoni albo wyśle do nich specjalne zgłoszenie. "Zdajemy sobie sprawę, że trudno będzie tutaj właścicielom zmieścić się w tym ustawowym terminie, dlatego zakładamy, że ten rok, po naszym przystąpieniu do Unii, to powinien być ten rok, w którym wszyscy właściciele powinni zgłosić posiadane swoje konie do identyfikacji." - mówi Andrzej Stasiowski, dyrektor Polskiego Związku Hodowców Koni.
Zdobycie paszportu to wydatek prawie 50 zł. W cenę wliczony jest koszt dojazdu przedstawiciela związku, który musi sporządzić bardzo szczegółowy opis zwierzęcia. Osoba, która chciałaby sprzedać konia bez wymaganego dokumentu będzie podlegała karze grzywny. Właścicielom powinno zależeć na uzyskaniu paszportu także dlatego, żeby transport koni z Polski, który trafi do innego kraju członkowskiego Unii nie został zatrzymany i wycofany.
Polski Związek Hodowców Koni wydał dopiero 90 tys. paszportów. Według szacunków bez dokumentów jest jeszcze 390 tys. koni.
KC, za Agrobiznesem"
"Tylko co piąty polski koń ma paszport - tak wynika z danych Polskiego Związku Hodowców Koni. Obowiązek wyposażenia zwierząt w ten dokument spoczywa na właścicielach. Teoretycznie bez niego już od 1 maja nie będzie można wyjechać z koniem poza własne gospodarstwo.
Wydawaniem paszportów dla koni zajmują się od 1 lipca 2003 roku Okręgowe Związki Hodowców Koni. Wystarczy, że właściciel zwierzęcia zadzwoni albo wyśle do nich specjalne zgłoszenie. "Zdajemy sobie sprawę, że trudno będzie tutaj właścicielom zmieścić się w tym ustawowym terminie, dlatego zakładamy, że ten rok, po naszym przystąpieniu do Unii, to powinien być ten rok, w którym wszyscy właściciele powinni zgłosić posiadane swoje konie do identyfikacji." - mówi Andrzej Stasiowski, dyrektor Polskiego Związku Hodowców Koni.
Zdobycie paszportu to wydatek prawie 50 zł. W cenę wliczony jest koszt dojazdu przedstawiciela związku, który musi sporządzić bardzo szczegółowy opis zwierzęcia. Osoba, która chciałaby sprzedać konia bez wymaganego dokumentu będzie podlegała karze grzywny. Właścicielom powinno zależeć na uzyskaniu paszportu także dlatego, żeby transport koni z Polski, który trafi do innego kraju członkowskiego Unii nie został zatrzymany i wycofany.
Polski Związek Hodowców Koni wydał dopiero 90 tys. paszportów. Według szacunków bez dokumentów jest jeszcze 390 tys. koni.
KC, za Agrobiznesem"
Czy Twój koń ma już paszport?
Czy Twój koń ma już paszport?
Gazeta.pl : Forum : Polonia: "Dla czego Polska akurat ma byc tym przykladem ?
Nie myles sie emigrant ?
A co my w murzyn�w orali tak jak wy ?"
"W Europie nie oralismy w murzynow ."
Gazeta.pl : Forum : Polonia: "Dla czego Polska akurat ma byc tym przykladem ?
Nie myles sie emigrant ?
A co my w murzyn�w orali tak jak wy ?"
"W Europie nie oralismy w murzynow ."
Wednesday, August 24, 2005
chodzi o nielegalna EMIGRACJE, czy o nielegalna IMIGRACJE?
chodzi o nielegalna EMIGRACJE, czy o nielegalna IMIGRACJE?
Kotku, tobie chodzi o nielegalna EMIGRACJE, czy o nielegalna IMIGRACJE?
Nielegalna w swietle czyjego prawa? Moglabys to doprecyzowac?
Chodzi ci o nielegalna EMIGRACJE, czyli opuszczenie PRL-u na stale pod dowolnym pretekstem (wakacje, saksy, wycieczka, stypendium, wizyta u cioci, pielgrzymka papieska etc.) - bez pozwolenstwa i blogoslawienstwa czerwonego, bez zaszczytnej sluzby w szeregach Ludowego Wojska Polskiego ramie w ramie z [bacznosc!] bratnia Armia Radziecka [spocznij!], bez wymeldowania sie z adresu stalego zamieszkania i pisemnego zawiadomienia wlasciwej miejscowo Komendy Dzielnicowej Milicji Obywatelskiej, ze za dwa tygodnie wyjezdzamy z czerwonego raju, aby juz nigdy do niego nie wrocic?
Czy o nielegalna IMIGRACJE, czyli przebywanie Polaka dlugo albo stale w krajach Zachodu bez wizy zezwalajacej na taki pobyt, oraz utrzymywanie sie tam z wlasnej pracy bez zezwolenia miejscowych wladz na wykonywanie takowej?
Tak pytam, bo warto wiedziec, z kim sie ma do czynienia.
Obawiam sie powaznie, ze nie ze swojej winy, ale po prostu z powodu mlodego wieku, pieprzy ci sie emigracja z imigracja oraz legalnosc z nielegalnoscia. Jak ktos mieszka w Polsce, to niestety w ogole slabo rozumie pojecie "imigracja", poniewaz imigracja cudzoziemcow do Polski jest znikoma, z tych samych powodow, dla ktorych znikoma jest imigracja Szwajcarow do Ugandy.
Kotku, tobie chodzi o nielegalna EMIGRACJE, czy o nielegalna IMIGRACJE?
Nielegalna w swietle czyjego prawa? Moglabys to doprecyzowac?
Chodzi ci o nielegalna EMIGRACJE, czyli opuszczenie PRL-u na stale pod dowolnym pretekstem (wakacje, saksy, wycieczka, stypendium, wizyta u cioci, pielgrzymka papieska etc.) - bez pozwolenstwa i blogoslawienstwa czerwonego, bez zaszczytnej sluzby w szeregach Ludowego Wojska Polskiego ramie w ramie z [bacznosc!] bratnia Armia Radziecka [spocznij!], bez wymeldowania sie z adresu stalego zamieszkania i pisemnego zawiadomienia wlasciwej miejscowo Komendy Dzielnicowej Milicji Obywatelskiej, ze za dwa tygodnie wyjezdzamy z czerwonego raju, aby juz nigdy do niego nie wrocic?
Czy o nielegalna IMIGRACJE, czyli przebywanie Polaka dlugo albo stale w krajach Zachodu bez wizy zezwalajacej na taki pobyt, oraz utrzymywanie sie tam z wlasnej pracy bez zezwolenia miejscowych wladz na wykonywanie takowej?
Tak pytam, bo warto wiedziec, z kim sie ma do czynienia.
Obawiam sie powaznie, ze nie ze swojej winy, ale po prostu z powodu mlodego wieku, pieprzy ci sie emigracja z imigracja oraz legalnosc z nielegalnoscia. Jak ktos mieszka w Polsce, to niestety w ogole slabo rozumie pojecie "imigracja", poniewaz imigracja cudzoziemcow do Polski jest znikoma, z tych samych powodow, dla ktorych znikoma jest imigracja Szwajcarow do Ugandy.
zamiast prawidłowej polskiej nazwy eksodus
Miroslaw Nalezinski - Bulwersjany 2004 (VII-IX): "Lekarze wyjeżdżają do Unii za chlebem. Pod takim (błędnym!) tytułem redakcja zamieszcza notkę na temat kłopotów medyków w Polsce. Czyżby dziennikarze zapomnieli, że od 1 maja 2004 należymy do UE? Przed drugą wojną światową można było pisać - Lekarze wyjeżdżają z Gdańska do Polski, jednak po wojnie byłoby to błędem nie tylko logicznym, ale byłby to zapewne ostatni dziennikarski błąd redaktora... Skoro należymy do Unii, to nie możemy wyjeżdżać do niej. Takoż i z Bawarii nie można wyjeżdżać do Niemiec oraz z Syberii do Rosji... Pod zdjęciem - W Niemczech polscy stomatolodzy zarobią więcej niż w kraju. A cóż to za oczywistości pisują teraz w gazetach? Tak było i jest od kilkudziesięciu lat i to w bodaj każdym zawodzie. Sądziłem, że gazety powinny pisać o zjawiskach nieoczywistych albo dyskusyjnych. Jednak za komuny u nas stomatolog miał kilkadziesiąt razy niższe zarobki niż jego kolega w ówczesnych Niemczech Zachodnich, a teraz tylko kilka razy - jest postęp...
Młodzi stomatolodzy są szczególnie poszukiwani na zachodzie Niemiec. Tamtejsi dentyści, protestując przeciw warunkom płacy, masowo wypowiadają umowy z kasą chorych. No tak, Polacy wyjeżdżają tam raczej w charakterze łamistrajków i tylko patrzeć, kiedy do nas przyjadą wykwalifikowani polskojęzyczni pracownicy (z krajów po(st)radzieckich należących również do Unii), na których będziemy spozierać dokładnie w ten sam sposób, jak Niemcy na przybywających do nich naszych rodaków.
Czy grozi nam masowy exodus medyków za chlebem? Z zaskoczeniem stwierdziłem, że słowniki posiadane przeze mnie, notują jedynie formę exodus zamiast prawidłowej polskiej nazwy eksodus. Wystarczy zaznajomić się z opinią RJP na temat imienia Ksymena/Xymena, aby dowiedzieć się, że nie ma litery x we współczesnym polskim alfabecie, zatem indolencja autorów naszych słowników jest porażająca! Mam nadzieję, że w dyktandzie z języka polskiego, owo słowo będzie jednak faworyzowane w polskiej pisowni. Przy okazji - nie róbmy z lekarzy XIX-XX-wiecznych proletariuszy! Nie pojadą tam za chlebem, choć pewnie mają w Polsce kłopoty z zaspokojeniem podstawowych potrzeb swych rodzin, ale bądźmy rzetelni - wyjadą za lepszym samochodem, superwczasami, domkiem i solidnym wykształceniem swych dzieci. "
Młodzi stomatolodzy są szczególnie poszukiwani na zachodzie Niemiec. Tamtejsi dentyści, protestując przeciw warunkom płacy, masowo wypowiadają umowy z kasą chorych. No tak, Polacy wyjeżdżają tam raczej w charakterze łamistrajków i tylko patrzeć, kiedy do nas przyjadą wykwalifikowani polskojęzyczni pracownicy (z krajów po(st)radzieckich należących również do Unii), na których będziemy spozierać dokładnie w ten sam sposób, jak Niemcy na przybywających do nich naszych rodaków.
Czy grozi nam masowy exodus medyków za chlebem? Z zaskoczeniem stwierdziłem, że słowniki posiadane przeze mnie, notują jedynie formę exodus zamiast prawidłowej polskiej nazwy eksodus. Wystarczy zaznajomić się z opinią RJP na temat imienia Ksymena/Xymena, aby dowiedzieć się, że nie ma litery x we współczesnym polskim alfabecie, zatem indolencja autorów naszych słowników jest porażająca! Mam nadzieję, że w dyktandzie z języka polskiego, owo słowo będzie jednak faworyzowane w polskiej pisowni. Przy okazji - nie róbmy z lekarzy XIX-XX-wiecznych proletariuszy! Nie pojadą tam za chlebem, choć pewnie mają w Polsce kłopoty z zaspokojeniem podstawowych potrzeb swych rodzin, ale bądźmy rzetelni - wyjadą za lepszym samochodem, superwczasami, domkiem i solidnym wykształceniem swych dzieci. "
Tuesday, August 23, 2005
I to by bylo na tyle
I to by bylo na tyle: "GW: "W odpowiedzi na ten list 8 listopada Cimoszewicz pisze m.in. o tym, że w swoim oświadczeniu majątkowym nie umieścił
informacji o akcjach PKN Orlen, ponieważ je sprzedał."
i niby wszystko ok, bo jak nie mial, to co mial pisac, prawda?
ale Cimoszewicz sprzedal te akcje dopiero w 2002 a oswiadczenie skladal 2002, ale za 2001, co musial doskonale wiedziec, bowiem w
liscie posluguje sie zwrotem "Dnia 31 grudnia ubiegłego roku"...
czy taka osoba jest godna w ogole KANDYDOWAC na najwyzszy urzad Rzeczpospolitej Polskiej?
Cimoszewicz sprzedał akcje PKN Orlen w dwu transzach - 4 i 9 stycznia 2002 r.
Modrzejewski został zatrzymany przez UOP 7 lutego 2002 roku, a następnego dnia odwołany przez Radę Nadzorczą spółki.
Lewańska poinformowała, że Cimoszewicz 1 lipca 2000 r. kupił 31 tys. 738 akcji PKN Orlen za 18,45 zł za akcję. Daje to 585 tys.
566 zł 10 gr.
2 października 2001 r. złożył oświadczenie majątkowe, w którym napisał, że posiada akcje PKN i Agory o wartości ok. 500 tys. zł. -
Cimoszewicz po prostu w pewnym momencie uznal (zapewne informacja o planowanym zatrzymaniu Modrzejewskiego byla tu istotna), ze
akcje nalezy sprzedac i ukryc w ogole ich posiadanie."
informacji o akcjach PKN Orlen, ponieważ je sprzedał."
i niby wszystko ok, bo jak nie mial, to co mial pisac, prawda?
ale Cimoszewicz sprzedal te akcje dopiero w 2002 a oswiadczenie skladal 2002, ale za 2001, co musial doskonale wiedziec, bowiem w
liscie posluguje sie zwrotem "Dnia 31 grudnia ubiegłego roku"...
czy taka osoba jest godna w ogole KANDYDOWAC na najwyzszy urzad Rzeczpospolitej Polskiej?
Cimoszewicz sprzedał akcje PKN Orlen w dwu transzach - 4 i 9 stycznia 2002 r.
Modrzejewski został zatrzymany przez UOP 7 lutego 2002 roku, a następnego dnia odwołany przez Radę Nadzorczą spółki.
Lewańska poinformowała, że Cimoszewicz 1 lipca 2000 r. kupił 31 tys. 738 akcji PKN Orlen za 18,45 zł za akcję. Daje to 585 tys.
566 zł 10 gr.
2 października 2001 r. złożył oświadczenie majątkowe, w którym napisał, że posiada akcje PKN i Agory o wartości ok. 500 tys. zł. -
Cimoszewicz po prostu w pewnym momencie uznal (zapewne informacja o planowanym zatrzymaniu Modrzejewskiego byla tu istotna), ze
akcje nalezy sprzedac i ukryc w ogole ich posiadanie."
Monday, August 22, 2005
Smierc generala
Smierc generala: "Szef wojsk lotniczych, generał brygady Jacek Bartoszcze zginął w sobotę wieczorem w katastrofie lotniczej. Prywatny samolot, którym leciał, rozbił się w miejscowości Nadrybie niedaleko Łęcznej
Generał Bartoszcze gościł na zlocie pilotów, zorganizowanym podczas weekendu w Nadrybiu. Około godziny 19 on i mieszkający w tej miejscowości Karel Peeraer, 48-letni biznesmen z Belgii, wsiedli do samolotu RV-6. Maszyna należała do Belga.
W dwumiejscowej kabinie generał siedział po lewej stronie. W powietrzu byli około 10-15 minut. Według świadków podczas przelatywania nisko nad lądowiskiem samolot wykonał nagły skręt w lewo i z wysokości około 50 metrów runął na ziemię.
Piloci nie mieli szans przeżyć. Upadek całkowicie zniszczył przód maszyny z kabiną, w której siedzieli. Uderzenie w ziemię zdruzgotało również jedno ze skrzydeł samolotu.
- Nie wiemy jeszcze, czy pilotował generał Bartoszcze czy też Belg. "
drenaż mózgów
w charakterze leninowskiego "pożytecznego idioty" Kagan dezinformuje tak, jak inni oddychają, w sposób instynktowny i naturalny, ponieważ wierzy w to, co mówi. Jest elokwentny i wykształcony, a przez to potencjalnie niebezpieczny dla osób dobrodusznych i łatwowiernych, które zamiast sprawdzać podawane fakty, bezkrytycznie akceptują
Kaganowe konfabulacje. Osoby takie mogą, na skutek własnej głupoty, wrobić się w poważne kłopoty podatkowe lub zawodowe, ku złośliwej uciesze Kagana, który chciałby, by każdy miał tak samo jak on, czyli źle, a najlepiej jeszcze gorzej.
Postawiony oko w oko z faktami, Kagan wymięka i idzie robić koło rzyci komu innemu. To jest jednak syzyfowa praca, bo po kilku dniach Kagan nie pamięta, co zaszło parę dni wcześniej, i wraca jak bumerang. Kagan jest przeświadczony, że nikt nigdy nic mu nie zrobi, ponieważ jakby przyszło co do czego, to zawsze uniknie odpowiedzialności powołując się na własną niepoczytalność. Może tak, może nie, ale coś w tym jest. Niepodważalne dowody ograniczonej poczytalności Kagana (dotąd nie opublikowane na forum) znajdują się w domenie publicznej, o cztery kliknięcia myszą stąd, dostępne każdemu kto chce poszukać, więc jest w tym jakaś logika. Osobliwa, ale zawsze.
Kagan, autor tysięcy postów na kilkunastu forach, pisanych pod kilkudziesięcioma różnymi ksywami, ale zawsze tym samym niepowtarzalnym stylem, stosunkowo rzadko pada ofiarą wycinania przez czujną Gaz Wyb (obecnie zwaną przez niektórych w kraju Trybuną Wyborczą, czyli Tryb Wyb).
Jako typ fundamentalisty antyzachodniego, Kagan ma w Gaz Wyb swego rodzaju wolontariat, w charakterze leninowskiego "pożytecznego idioty". Pożyteczność Kagana polega na ochotniczym propagowaniu, z przekonaniem, stanowiska zbieżnego z podstawowym przesłaniem polskiego establiszmętu państwowego do ludu polskiego powtarzanego w kółko po akcesji Polski do UE.
Przeslanie brzmi:
"Polakom jest okropnie i źle, wprost nie do wytrzymania gdziekolwiek poza Polską; natomiast w Polsce jest tak samo jak wszędzie indziej. Emigrować z niej zatem nie tylko nie należy, ale i nie ma po co."
Establiszmęt stara się przy pomocy tego przesłania powstrzymać socjotechnicznie drenaż mózgów, bo idzie ku temu, że lud bedzie się musiał leczyć u znachorów, jak lekarze wyjadą. Ale idzie to establiszmętowi jak z kamienia - to taka walka byka z parowozem, rozpaczliwa obrona ariergardy przed rzeczywistością następującą na pięty, bez szans zwycięstwa. "
Wariacje na temat dywagacji obywatelskich
Gazeta.pl : Forum : Polonia:
"Osobiscie jestem obywatelem USA i Polski i mam dwa paszporty. W niczym mi to nie przeszkadza zyjac tutaj. Osobiscie ciesze sie bardzo ze moglem zachowac obywatelstwo Polskie i ze moj wnuk ktorego ojcem jest rdzenny Amerykanin jest takze Polakiem. Ubolewam tylko nad tym ze najprawdopodobniej nie bedzie znal jezyka polskiego. Polak bez znajomosci j.polskiego to troche niezreczne. "
"Osobiscie jestem obywatelem USA i Polski i mam dwa paszporty. W niczym mi to nie przeszkadza zyjac tutaj. Osobiscie ciesze sie bardzo ze moglem zachowac obywatelstwo Polskie i ze moj wnuk ktorego ojcem jest rdzenny Amerykanin jest takze Polakiem. Ubolewam tylko nad tym ze najprawdopodobniej nie bedzie znal jezyka polskiego. Polak bez znajomosci j.polskiego to troche niezreczne. "
- Jak wobec tego wnuczek napisze własnoręczny życiorysik przy ubieganiu się o paszporcik?
- Pod jakim adresikiem wystawią mu PESEL? W-wa Śródmieście?
- Gazeta.pl : Forum : Polonia:
"uf, ale mialem szczescie, rozwiodlem sie w polsce przed wyjazdem, inaczej tez bylbym bigamista. to o czym piszecie to jakis horror; domyslam sie ze wynika on z usilowan rzadu polskiego przysporzenia sobie dewiz ale przeciez to rujnuje zycie osobiste polonusow. zaczynam sie zastanawiac czy nie warto zaczac glosowac w polsce. dotad tego nie robilem uwazajac ze nieuczciwe byloby glosowanie w sytuacji kiedy nie zyje wedlug moich wyborow. dla mnie glosowanie bedzie wkrotce musztarda po obiedzie ale Wy mozecie przysmazac politykow o sprawy polonii."- Po prostu nie wyrabia sie go i tyle:
"smieszni jestescie. Po pierwsze zrezygnowanie z polskiego obywatelstwa jest procesem prawie niemozliwym a sama procedura rezygnowania jest do tego stopnia upierdliwa, ze na dobra sprawe nikt nie zawraca sobie glowy rezygnowaniem z polskiego paszportu. Po prostu nie wyrabia sie go i tyle. A jak dostaniesz juz amerykanskie paszport, to radze sie wymeldowac z Polski inaczej bedziesz musial placic polskie podatki...."
Sunday, August 21, 2005
"To najlepsza grópa na świecie"
Broniacy dobre imię Polaków:
"'qurwa 18L to najbardziej zj***** zespul hip-hop-owy w calej POLSCE sa POprosty do DUPY bo to ciule jak 18L to jest HIP-HOP to ja qurwa jestem hmm..Qurwa ja wy qurwa mozecie sluchac takiego ciulstw qurwa ludzie posluchajcie se prawdziwego HIP-HOP-u jak posluchacie to dopiero zrozumicie ze to qurwa jakies Disco-polo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 18L obrarza caly polsi sklad Hip-Hop-powy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! dlatego ich tak
nienawidze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Szasza kIng'"
"'qurwa 18L to najbardziej zj***** zespul hip-hop-owy w calej POLSCE sa POprosty do DUPY bo to ciule jak 18L to jest HIP-HOP to ja qurwa jestem hmm..Qurwa ja wy qurwa mozecie sluchac takiego ciulstw qurwa ludzie posluchajcie se prawdziwego HIP-HOP-u jak posluchacie to dopiero zrozumicie ze to qurwa jakies Disco-polo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 18L obrarza caly polsi sklad Hip-Hop-powy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! dlatego ich tak
nienawidze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Szasza kIng'"
Saturday, August 20, 2005
pospolity błąd operacyjny
pospolity błąd operacyjny:
"Kagan na skutek niedoszkolenia, własnego niedbalstwa, oraz klinicznej megalomanii popełnił pospolity błąd operacyjny, mianowicie pozostały publiczne ślady po jego poprzednim nazwisku, oraz ślady w sieci po kontynuacji uzywania przez Kagana tego poprzedniego nazwiska podczas wizyt w Polsce. Ponieważ Kagan jednoczesnie chełpi się¸ze podróżuje do Polski wylacznie na paszporcie polskim ze slawną Australian Declaratory Visa, sprawa jest w zasadzie jasna.
Polanezja w swojej legislacyjnej mądrości kompletnie olewa zmianę nazwiska Kagana w Australii poprzez tzw. deed poll, i zmiany tej formalnie nie uznaje. Z powodu tej anomalii, Kagan rozporzadza dwoma paszportami: jednym polskim, na to samo nazwisko, pod ktorym wyjechal z Polski, i drugim australijskim, na nazwisko przyjete w Australii, pod ktorym tutaj funkcjonuje.
Polski paszport z ADV sluzy do wyjazdow i wjazdow z i do Australii, zas australijski zachowuje do uzytku przy rzadkich okazjach, kiedy musi udowodnic urzedom w Australii kim jest, np. kiedy ewentualnie ubiega sie o jakies pieniadze z publicznej kasy. I wlasnie na tym polega ten “nice touch” profesjonalny, ktory nawet niedoszkolony podchorazy nabyl w Impexmetalu.
Poniewaz K. zawsze przekracza granice AU na polskim paszporcie,na inne nazwisko, to jego australijski paszport pozostaje czysciutki, a australijska baza danych granicznych tez tak wyglada w razie pobieznego sprawdzenia, jakby K. nigdy nigdzie nie z Australii wyjezdzal. Baza danych granicznych nie moze rutynowo skorelowac tych dwoch tozsamosci, poniewaz deed polls, czyli deklaracje zmiany nazwiska, nie zostaly skomputeryzowane federalnie, ze wzgledu na koszty.
Najśmieszniejsze jest to, że Kagan
(a) mysli ze jest wynalazca tego sposobu,
(b) nie rozumie, jak dawno temu ta metoda się rypła, oraz
(c) dlaczego jest starannie tolerowany."
Friday, August 19, 2005
EUbusiness - Half million Poles to take summer jobs in other EU countries
EUbusiness - Half million Poles to take summer jobs in other EU countries
21/06/2005
Around 500,000 Polish workers will take seasonal jobs in other European Union member states this summer, mainly in Britain and Germany, deputy Polish labour minister Jacek Mecina said Tuesday.
Most will work in catering, construction or farming, Mecina was cited by Poland's PAP news agency as saying.
Last year around 300,000 Poles took seasonal jobs in Germany and 100,000 in Britain, he said.
When the EU expanded by 10 members on May 1 last year, most older EU member states opted to keep their job markets closed to workers from the new members including Poland, during a transition period of at least two years, extendable to five or seven years.
The only exceptions were Britain, Ireland and Sweden.
Seasonal workers from new EU member states are allowed into Germany, Italy, the Netherlands and Spain on a quota basis.
21/06/2005
Around 500,000 Polish workers will take seasonal jobs in other European Union member states this summer, mainly in Britain and Germany, deputy Polish labour minister Jacek Mecina said Tuesday.
Most will work in catering, construction or farming, Mecina was cited by Poland's PAP news agency as saying.
Last year around 300,000 Poles took seasonal jobs in Germany and 100,000 in Britain, he said.
When the EU expanded by 10 members on May 1 last year, most older EU member states opted to keep their job markets closed to workers from the new members including Poland, during a transition period of at least two years, extendable to five or seven years.
The only exceptions were Britain, Ireland and Sweden.
Seasonal workers from new EU member states are allowed into Germany, Italy, the Netherlands and Spain on a quota basis.
Monday, August 15, 2005
Gazeta.pl : Forum : Paszportowy szantaz
Gazeta.pl : Forum : Paszportowy szantaz:
"Koszt: podstawowy: USD 335 (PLN 1270) w tym: przyjecie dokumentow USD 55;
poswiadczenie zgodnosci kopii dokumentu potwierdzajacego tozsamosc i
obywatelstwo wnioskodawcy z oryginalem USD 20; doreczenie decyzji prezydenta
USD 230.
dodatkowy: okolo USD 210 (PLN 800) za kazdy dolaczony zagraniczny akt stanu
cywilnego (akt urodzenia, akt malzenstwa, akt zmiany nazwiska)w tym:
oficjalne tlumaczenie zagranicznego aktu stanu cywilnego na jezyk polski
USD30; 'legalizacja' zagranicznego aktu stanu cywilnego przez Konsulat USD
35; oplata konsularna za 'umiejscowienie' zalegalizowanego przez Konsulat
aktu stanu cywilnego w polskim USC i doreczenie aktu wystawionego przez ten
urzad USD 45; oplata w polskim USC za 'umiejscowienie' zagranicznego aktu
stanu cywilnego i wystawienie polskiego aktu EUR 90 (USD 100, PLN 382).
Uwaga: w razie koniecznosci zatwierdzenia zagranicznego wyroku sadowego przez
sad w Polsce, wnioskodawca ponosi koszty sadowe, tlumaczenia i 'legalizacji'
dokumentow zagranicznych, oraz koszty adwokackie. Osoba, ktora zawarla
zwiazek malzenski za granica po otrzymaniu rozwodu za granica, a bez
zatwierdzenia rozwodu przez sady polskie, jest w mysl prawa polskiego
bigamista, i musi potwierdzic poprzez sady polskie zagraniczny rozwod oraz
waznosc zawartego za granica nowego zwiazku malzenskiego."
"Koszt: podstawowy: USD 335 (PLN 1270) w tym: przyjecie dokumentow USD 55;
poswiadczenie zgodnosci kopii dokumentu potwierdzajacego tozsamosc i
obywatelstwo wnioskodawcy z oryginalem USD 20; doreczenie decyzji prezydenta
USD 230.
dodatkowy: okolo USD 210 (PLN 800) za kazdy dolaczony zagraniczny akt stanu
cywilnego (akt urodzenia, akt malzenstwa, akt zmiany nazwiska)w tym:
oficjalne tlumaczenie zagranicznego aktu stanu cywilnego na jezyk polski
USD30; 'legalizacja' zagranicznego aktu stanu cywilnego przez Konsulat USD
35; oplata konsularna za 'umiejscowienie' zalegalizowanego przez Konsulat
aktu stanu cywilnego w polskim USC i doreczenie aktu wystawionego przez ten
urzad USD 45; oplata w polskim USC za 'umiejscowienie' zagranicznego aktu
stanu cywilnego i wystawienie polskiego aktu EUR 90 (USD 100, PLN 382).
Uwaga: w razie koniecznosci zatwierdzenia zagranicznego wyroku sadowego przez
sad w Polsce, wnioskodawca ponosi koszty sadowe, tlumaczenia i 'legalizacji'
dokumentow zagranicznych, oraz koszty adwokackie. Osoba, ktora zawarla
zwiazek malzenski za granica po otrzymaniu rozwodu za granica, a bez
zatwierdzenia rozwodu przez sady polskie, jest w mysl prawa polskiego
bigamista, i musi potwierdzic poprzez sady polskie zagraniczny rozwod oraz
waznosc zawartego za granica nowego zwiazku malzenskiego."
World Facts and Figures - GDP per capita by country
World Facts and Figures - GDP per capita by country:
"** GDP dollar estimates for all countries are derived from purchasing power parity (PPP) calculations rather than from conversions at official currency exchange rates. The PPP method involves the use of standardized international dollar price weights, which are applied to the quantities of final goods and services produced in a given economy. The data derived from the PPP method provide the best available starting point for comparisons of economic strength and well-being between countries. The division of a GDP estimate in domestic currency by the corresponding PPP estimate in dollars gives the PPP conversion rate. Whereas PPP estimates for OECD countries are quite reliable, PPP estimates for developing countries are often rough approximations. Most of the GDP estimates are based on extrapolation of PPP numbers published by the UN International Comparison Program (UNICP) and by Professors Robert Summers and Alan Heston of the University of Pennsylvania and their colleagues. In contrast, the currency exchange rate method involves a variety of international and domestic financial forces that often have little relation to domestic output. In developing countries with weak currencies the exchange rate estimate of GDP in dollars is typically one-fourth to one-half the PPP estimate. Furthermore, exchange rates may suddenly go up or down by 10% or more because of market forces or official fiat whereas real output has remained unchanged. On 12 January 1994, for example, the 14 countries of the African Financial Community (whose currencies are tied to the French franc) devalued their currencies by 50%. This move, of course, did not cut the real output of these countries by half. One important caution: the proportion of, say, defense expenditures as a percentage of GDP in local currency accounts may differ substantially "
"** GDP dollar estimates for all countries are derived from purchasing power parity (PPP) calculations rather than from conversions at official currency exchange rates. The PPP method involves the use of standardized international dollar price weights, which are applied to the quantities of final goods and services produced in a given economy. The data derived from the PPP method provide the best available starting point for comparisons of economic strength and well-being between countries. The division of a GDP estimate in domestic currency by the corresponding PPP estimate in dollars gives the PPP conversion rate. Whereas PPP estimates for OECD countries are quite reliable, PPP estimates for developing countries are often rough approximations. Most of the GDP estimates are based on extrapolation of PPP numbers published by the UN International Comparison Program (UNICP) and by Professors Robert Summers and Alan Heston of the University of Pennsylvania and their colleagues. In contrast, the currency exchange rate method involves a variety of international and domestic financial forces that often have little relation to domestic output. In developing countries with weak currencies the exchange rate estimate of GDP in dollars is typically one-fourth to one-half the PPP estimate. Furthermore, exchange rates may suddenly go up or down by 10% or more because of market forces or official fiat whereas real output has remained unchanged. On 12 January 1994, for example, the 14 countries of the African Financial Community (whose currencies are tied to the French franc) devalued their currencies by 50%. This move, of course, did not cut the real output of these countries by half. One important caution: the proportion of, say, defense expenditures as a percentage of GDP in local currency accounts may differ substantially "
Sunday, August 14, 2005
Friday, August 12, 2005
Lista druha Longina
"Polonia" w Internecie
INTERNET DLA "POLONII" - WYBRANE SERWISY i strony finansowane przez SENAT RP
- Portal "Polonii
Amerykańskiej" z Emilii Plater koło PKiN-u - Polski Portal Internetowy w USA
(ny.pl) Polski Portal
Internetowy (polish-network.com)- Polonia XXI
- Towarzystwo Chrystusowe
dla Polonii Zagranicznej - Polonia Świata
- PAP Polonia dla
Polonii - Polska.pl
- PolskiInternet
- Wirtualna
Polonia.com - Fundacja Archiwum
Wschodniego Ośrodek Karta - Fundacja
Polonia - Fundacja Pomoc Polakom na
Wschodzie - Stowarzyszenie Współpracy
Polska-Wschód - www.poloniaberlin.de
- POLONIJNY Informator
- www.Polonia-Total.de - Rada Polonii Świata - World Polonia Council
- EUWP - Europejska Unia Wspólnot Polonijnych
- EFLP - Europejskie
Forum Lekarzy Polskich - Federacja Polonijnych
Organizacji Medycznych - Muzea, Archiwa,
Biblioteki Polskie na Zachodzie - Stała konferencja - Oficjalna Strona
Polonii Australijskiej - Rada Naczelna Polonii
AustrlijskiejAUSTRIA
- Forum Polonii w Austrii
- Portal Internetowy
www.austriapol.comBELGIA
- Rada Polonii Belgijskiej i
inne organizacje - Centrum Polskie w
BrukseliBRAZYLIA
- BRASPOL - Reprezentacja
Wspólnoty Brazylijsko-Polskiej w Brazylii - Polska Misja
Katolicka w Brazylii - Prowincja
Towarzystwa Chrystusowego w Ameryce PołudniowejBUŁGARIA
- Polskie Stowarzyszenie
Kulturalno-Oświatowe im. Władysława Warneńczyka w BułgariiCZECHY
- Kongres Polaków w
Republice Czeskiej - Polski Związek Kulturalno
Oświatowy
DANIA - Federacja
Organizacji Polskich i Polsko-Duńskich w Danii "Polonia"
ESTONIA - Związek Polaków w
EstoniiFINLANDIA
- Polonijne
Towarzystwo Oświatowo-Kulturalne w Finlandii - Zjednoczenie
Polskie w Helsinkach
FRANCJA - Federacja Polonii
Francuskiej - Polska Misja Katolicka we Francji
HISZPANIA
- Polonia-MadrytOd lewej na targach "Ekumene": Ojciec Marek Raczkiewicz (CSsR) - reporter Radia Watykańskiego, wykładowca madryckich uczelni katolickich, Ojciec Nikodem Kilnar, prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona oraz Dominik Kustra z Madrytu
> "Name: kl. Dominik Kustra
> Email: dominikkustra@yahoo.es
> Location: Madryt - Hiszpania
> Website: www.poloniamadryt.net
> Date: May 08, 2003
> Wpis:
Serdecznie pozdrawiam wszystkich rodakow w Calgary. Zwlaszcza moja rodzine Kustrow. Jestem seminarzysta w Madrycie i przygotowuje sie do swiecen kaplanskich. Prosze Was zatem o modlitwe. Poza tym zapraszam na strone polonijna w Madrycie. "Dominik KUSTRA zwolniony z obowiązków Zastępcy Naczelnego Redaktora Radia Plus
Serdeczne gratuluje tej strony! Poza tym pozdrawiam wszystkich Pallotynów, z którymi spedziłem wiele lat we wspaniałej współpracy. Gratuluję również Konkursu Plastycznego i koncertów w Poznaniu! Radku, oby tak dalej! Polecam Was wszystkich opiece Maryi!
> Poznań 20.09.2001 r.
> Autor: kl. Dominik Kustra - Madryt
■ WSI spokojna, WSI WesołaHOLANDIA
- Polonia Holenderska
JAPONIA - Klub Polski w
JaponiiKANADA
- Kongres Polonii
Kanadyjskiej - Związek Polaków w
Kanadzie - Polski
Instytut Naukowy w Kanadzie - Biblioteka Polska im. Wandy Stachiewicz
LITWA - Dom Polski w
Wilnie
NIEMCY - Konwent
Organizacji Polskich w Niemczech - Kongres Polonii
Niemieckiej - Związek Polaków
"Zgoda" - Chrześcijańskie
Centrum Krzewienia Języka, Kultury i Tradycji Polskiej w Niemczech - Polonijne
Centrum InformacyjneROSJA
- Polskie Stowarzyszenie
Kulturalno-Oświatowe "Ogniwo" w Irkucku
SŁOWACJA - Klub Polski, Stowarzyszenia
Polaków i Ich Przyjaciół na SłowacjiSTANY ZJEDNOCZONE AMERYKI
- Kongres Polonii
Amerykańskiej - Związek Narodowy
Polski - Zjednoczenie Polskie
Rzymsko-Katolickie - Amerykański
Instytut Kultury Polskiej - Polski Instytut Naukowy w
Ameryce - Fundacja
Kościuszkowska - Centralne
Archiwum Polonii - Amerykańskie
Centrum Kultury Polskiej w Waszyngtonie SZWAJCARIA - Muzeum Polskie w
RapperswilSZWECJA
- Kongres Polaków w
Szwecji - Polka -
Miedzynarodowa Asocjacja Polskich Kobiet "Polka International" WĘGRY - Witryna polskiej wspólnoty
na Węgrzech
WIELKA BRYTANIA - Polski Ośrodek
Społeczno-Kulturalny POSK
WŁOCHY - Związek Polaków we
Włoszech - Fundacja Jana Pawła
II - Włochy - Ośrodek
Dokumentacji Pontyfikatu Jana Pawła II - Polski Instytut Kultury Chrześcijańskiej
- "Kurier Zachodni"
- Polskie czasopismo kulturalno-spoleczne w Australii
AUSTRIA - "Polonika" - Pismo Polonii
Austriackiej - "Żongler" - Magazyn
Polsko-Austriacki - "Sami swoi" - Wiedeńska
gazeta polonijna
BIAŁORUŚ - "Glos znad Niemna" -
organ prasowy Związku Polaków na Białorusi
CZECHY - Portal praskiej Polonii i
"Kurier Praski"
ESTONIA - "Nasza Polonia" -
Pismo redagowane przez Związek Polaków w Estonii - "Polonia Estońska"
FRANCJA - "Echo de la Polonité"
- "Głos Katolicki"
- "Maison de la Polonite"
JAPONIA - "Gazeta Klubu Polskiego w
Japonii"
KANADA - Comiesięczny Magazyn Polonii
"ŚWIECIE NASZ" - Dziennik Polonii w Kanadzie
"GAZETA"LITWA
- "Magazyn Wileński" - Pismo Polaków na Litwie
- Dziennik Polski na
Litwie "Kurier Wileński" - Tygodnik Wileńszczyzny
- "Radio "Znad Wilii" 103,8 FM
MOŁDAWIA - Dwumiesięcznik
Polaków w Mołdawii "Jutrzenka"
NIEMCY - "Głos Polski" -Polsko-Niemiecki Kwartalnik Polonijny
NORWEGIA
- "Kronika" - Polskie
czasopismo w Norwegii
STANY ZJEDNOCZONE AMERYKI - "Dziennik
Związkowy" - Polish Daily News - POLONIA -
Miesięcznik Patriotyczny - "Nowy Dziennik" - Polish Daily News
- "Super Express USA" - Polonijna gazeta codzienna
- "Zgoda" - Official
Publication of the P.N.A. - Polski Program Historyczny
SZWAJCARIA - "Nasza Gazetka" -
Pismo Towarzystwa DOM POLSKI w Zurychu
SZWECJA - "Słowo Kongresu"
- Pismo Kongresu Polaków w SzwecjiWIELKA BRYTANIA
- "Tygiel" - kwartalnik dla
młodzieży - "Plmag" - Tygodnik
Polonijny - "Polish Express" -
Polski Magazyn w LondynieWŁOCHY
- "Quo Vadis" -
Chrześcijańskie Pismo Polaków we Włoszech
WYBRANE ORGANIZACJE POLONIJNE
POLONIA W KRAJACH OSIEDLENIA
AUSTRALIA
POLONIJNE MEDIA W INTERNECIE
AUSTRALIA
w Polsce znalezienie pracy bez znajomości jest niemal niemożliwe
Ostatnimi czasy w Polsce znalezienie pracy bez znajomości jest niemal niemożliwe. Jeżeli już się znajdzie to jest to na ogół nisko płatna, mozolna, uciazliwa praca, trudne warunki zycia, i lęk o utratę nawet tego.
Na ogół jest to również praca poniżej kwalifikacji pozwalająca przetrwać jakiś czas i nie dająca nic zaoszczędzić.
Piszę to jako absolwent dziennych studiów państwowej uczelni o (podobno) poszukiwanych umiejętnościach. Nie wspominam już nawet o ludziach którzy mają wykształcenie podstawowe, czy średnie.
Na ogół jest to również praca poniżej kwalifikacji pozwalająca przetrwać jakiś czas i nie dająca nic zaoszczędzić.
Piszę to jako absolwent dziennych studiów państwowej uczelni o (podobno) poszukiwanych umiejętnościach. Nie wspominam już nawet o ludziach którzy mają wykształcenie podstawowe, czy średnie.
Pomoc Senatu dla Polonii ogranicza się do jednego kierunku
Thursday, August 11, 2005
na emigracji Polakom jest okropnie i źle
256 adresów
Autor: starywiarus
Data: 11.08.2005 10:32
--------------------------------------------------------------------------------
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=48&w=25230308&a=25230308
A ten wiadomy powszechnie blok 256 adresow IP to trzymajom krasnoludki, ktore sie tam glowiom 24/7/365, jak by tu dobrze zrobic Sierotce Marysi, co na róźnych forach różne osoby zauważyły, bo trudno nie zauważyć.
Ciekawe, ale tych dwustu piećdziesięciu sześciu adresów IP światła administracja GW jakos nie banuje, chociaż technicznie bylaby to rzecz trywialna zgoła. Fajnie by bylo eksperymentalnie sprawdzić, jak wyłączenie na miesiac czy dwa dostepu do forum dla tego bloku IP wplyneloby na jakość tutejszej debaty. Ale na to uszy Agory sa zapewne za chude.
Ja tam jestem czlek zgodliwy i gruntownie niechętny spiskowym czy frakcyjnym teoriom. Ale nie sposob nie dostrzec, ze orientacja antypolonijna na tym forum reaguje na niewygodne sobie watki w ciagu minut od ich ukazania się na forum, niezaleznie od pory dnia i nocy. Pompa do szamba gdzieś tam musi stac pod parą, bo odpala natychmiast, kiedy ktokolwiek z Polonii cokolwiek napisze, na co establiszmętowi Pomrocznej brak dorzecznej riposty. No a jak establiszmęt nie ma nic sensownego do powiedzenia, albo jak nie chce żeby o czymś rozmawiano, no to dawno wyuczonym odruchem taka informacja zostaje uznana za szkodliwą i należy ją zaraz w goovnie utopić.
Frakcja antypolonijna o świecie ma niewielkie raczej pojęcie, ale za to ma na wszystko taki sam mesydż: "a w Ameryce murzynów bijom" (wariacje: "Australia nad przepaścią" oraz "bolszewicka Kanada").
Cudownym zrządzeniem losu, wątki snute przez tą frakcję, pod setkami ksyw, zawsze takie same mają przesłanie: "na emigracji Polakom jest okropnie i źle, w całkowitym przeciwieństwie do ich polozenia w Macierzy, krainie dobra, piękna i wzrastającej prosperity. A jeśli nawet tak w Macierzy nie jest, no to przeciez wszedzie jest tak samo - Polska i świat niczym sie od siebie nie różnią".
W ten sposob pięciu Ziutków przy klawiaturach na trzy zmiany, pięciu miłośnikow herbatek konsularnych za granicą i jeden walnięty Kagan, ochotnik, razem wytwarzają iluzję, ze miażdżąca wiekszosc uczestnikow dyskusji w polskim internecie to przedstawiciele zdrowego trzonu opinii publicznej w cyberspace, ktory stoi murem za establiszmętem krajowym i jego stanowiskiem na dowolny temat, zawsze gotów dla Ojczyzny na dnie z honorem lec.
Trudno powiedziec, czy to jest dzialalnosc operacyjna, szkoleniowa, eksperymenty w temacie "kuntrol w nowym otoczeniu operacyjnem", czy budowa wirtualnych wiosek potiomkinowskich w cyberprzestrzeni dla pokrzepienia serc i wywarcia dobrego wrażenia na zwierzchności - patrzcie, co my potrafim!
Bez wątpienia widać w tym element starej jak świat przepychanki manadżmętu z establiszmętem o kasę, etaty i technikę. Żeby dostać od establiszmętu fundusze na działalność, ludzi i sprzęt, manadżmęt musi udowodnić swoją nieodzowność.
W tym celu manadżmęt utrzymuje decydentów z establiszmętu w przeświadczeniu, że jakby kontroli nie było i każdy by mógł se pisać w internecie co zechce, to państwo się od tego rozleci, więc absolutnie konieczne są podchody, kontrofensywy, aktywne manipulowanie opinią publiczną środkami operacyjnymi, zagłuszanie, wycinanie etc.
To są ci sami goście, którzy jak byli 20 lat młodsi, to pracowali na rzecz koncepcji ideolo, że jak by każdy miał se słuchać Radia Wolna Europa jak chce, to państwo się od tego rozleci, więc absolutnie koniecznie trzeba zagłuszać.
Ten sam wdzięk, ten sam poziom argumentacji. "Żołnierz Wolności" przestał wychodzić, to dali im klawiatury. Wszystko inne zostało tak jak było: takie operacje jakie wyszkolenie i taka kontrola jacy kontrolerzy.
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=44&w=27584620&a=27591836
Autor: starywiarus
Data: 11.08.2005 10:32
--------------------------------------------------------------------------------
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=48&w=25230308&a=25230308
A ten wiadomy powszechnie blok 256 adresow IP to trzymajom krasnoludki, ktore sie tam glowiom 24/7/365, jak by tu dobrze zrobic Sierotce Marysi, co na róźnych forach różne osoby zauważyły, bo trudno nie zauważyć.
Ciekawe, ale tych dwustu piećdziesięciu sześciu adresów IP światła administracja GW jakos nie banuje, chociaż technicznie bylaby to rzecz trywialna zgoła. Fajnie by bylo eksperymentalnie sprawdzić, jak wyłączenie na miesiac czy dwa dostepu do forum dla tego bloku IP wplyneloby na jakość tutejszej debaty. Ale na to uszy Agory sa zapewne za chude.
Ja tam jestem czlek zgodliwy i gruntownie niechętny spiskowym czy frakcyjnym teoriom. Ale nie sposob nie dostrzec, ze orientacja antypolonijna na tym forum reaguje na niewygodne sobie watki w ciagu minut od ich ukazania się na forum, niezaleznie od pory dnia i nocy. Pompa do szamba gdzieś tam musi stac pod parą, bo odpala natychmiast, kiedy ktokolwiek z Polonii cokolwiek napisze, na co establiszmętowi Pomrocznej brak dorzecznej riposty. No a jak establiszmęt nie ma nic sensownego do powiedzenia, albo jak nie chce żeby o czymś rozmawiano, no to dawno wyuczonym odruchem taka informacja zostaje uznana za szkodliwą i należy ją zaraz w goovnie utopić.
Frakcja antypolonijna o świecie ma niewielkie raczej pojęcie, ale za to ma na wszystko taki sam mesydż: "a w Ameryce murzynów bijom" (wariacje: "Australia nad przepaścią" oraz "bolszewicka Kanada").
Cudownym zrządzeniem losu, wątki snute przez tą frakcję, pod setkami ksyw, zawsze takie same mają przesłanie: "na emigracji Polakom jest okropnie i źle, w całkowitym przeciwieństwie do ich polozenia w Macierzy, krainie dobra, piękna i wzrastającej prosperity. A jeśli nawet tak w Macierzy nie jest, no to przeciez wszedzie jest tak samo - Polska i świat niczym sie od siebie nie różnią".
W ten sposob pięciu Ziutków przy klawiaturach na trzy zmiany, pięciu miłośnikow herbatek konsularnych za granicą i jeden walnięty Kagan, ochotnik, razem wytwarzają iluzję, ze miażdżąca wiekszosc uczestnikow dyskusji w polskim internecie to przedstawiciele zdrowego trzonu opinii publicznej w cyberspace, ktory stoi murem za establiszmętem krajowym i jego stanowiskiem na dowolny temat, zawsze gotów dla Ojczyzny na dnie z honorem lec.
Trudno powiedziec, czy to jest dzialalnosc operacyjna, szkoleniowa, eksperymenty w temacie "kuntrol w nowym otoczeniu operacyjnem", czy budowa wirtualnych wiosek potiomkinowskich w cyberprzestrzeni dla pokrzepienia serc i wywarcia dobrego wrażenia na zwierzchności - patrzcie, co my potrafim!
Bez wątpienia widać w tym element starej jak świat przepychanki manadżmętu z establiszmętem o kasę, etaty i technikę. Żeby dostać od establiszmętu fundusze na działalność, ludzi i sprzęt, manadżmęt musi udowodnić swoją nieodzowność.
W tym celu manadżmęt utrzymuje decydentów z establiszmętu w przeświadczeniu, że jakby kontroli nie było i każdy by mógł se pisać w internecie co zechce, to państwo się od tego rozleci, więc absolutnie konieczne są podchody, kontrofensywy, aktywne manipulowanie opinią publiczną środkami operacyjnymi, zagłuszanie, wycinanie etc.
To są ci sami goście, którzy jak byli 20 lat młodsi, to pracowali na rzecz koncepcji ideolo, że jak by każdy miał se słuchać Radia Wolna Europa jak chce, to państwo się od tego rozleci, więc absolutnie koniecznie trzeba zagłuszać.
Ten sam wdzięk, ten sam poziom argumentacji. "Żołnierz Wolności" przestał wychodzić, to dali im klawiatury. Wszystko inne zostało tak jak było: takie operacje jakie wyszkolenie i taka kontrola jacy kontrolerzy.
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=44&w=27584620&a=27591836
Wednesday, August 10, 2005
żyć jak człowiek poza Polską
"Nikt nie będzie ryzykował walki z rakiem III RP, czyli narażał się na represje i życie latami na śmietniku, skoro może po prostu wyjechać i bez ryzyka żyć jak człowiek poza Polską, którą mamy.
Ludzie najbardziej energiczni, najlepiej wykształceni, dążący do zajęcia należnej im wysokiej pozycji w społeczeństwie czy choćby chcący normalnie zarabiać, będą emigrowali. To zaś co pozostanie będzie zdolne tylko do przystosowania się i życia na kolanach."
Ludzie najbardziej energiczni, najlepiej wykształceni, dążący do zajęcia należnej im wysokiej pozycji w społeczeństwie czy choćby chcący normalnie zarabiać, będą emigrowali. To zaś co pozostanie będzie zdolne tylko do przystosowania się i życia na kolanach."
Tuesday, August 9, 2005
Cimoszewiczówna powinna zapłacić podatek
Cimoszewiczówna powinna zapłacić podatek:
"maksimum
2005/08/09 21:41:15
GIFT TAX IN THE USA.
Gift Tax
The gift tax applies to the transfer by gift of any property. You make a gift if you give property (including money), or the use of or income from property, without expecting to receive something of at least equal value in return. If you sell something at less than its full value or if you make an interest-free or reduced interest loan, you may be making a gift.
The general rule is that any gift is a taxable gift. However, there are many exceptions to this rule. Generally, the following gifts are not taxable gifts.
Gifts that are not more than the annual exclusion for the calendar year.
Tuition or medical expenses you pay for someone (the educational and medical exclusions).
Gifts to your spouse.
Gifts to a political organization for its use.
Gifts to qualified charities (a deduction is available for these amounts).
Annual Exclusion
A separate annual exclusion applies to each person to whom you make a gift. For 2002, 2003, 2004 and 2005, the annual exclusion is $11,000. Therefore, you generally can give up to $11,000 each to any number of people in 2002, 2003, 2004 and 2005 and none of the gifts will be taxable.
If you are married, both you and your spouse can separately give up to $11,000 to the same person in 2002, 2003, 2004 or 2005 without making a taxable gift. If one of you gives more than $11,000 to a person in any one of these years, refer to gift splitting in Publication 950, Introduction to Estate and Gift Taxes.
Gifts to individuals are not deductible on the donor's income tax returns.
To jest wziete z tego textu:
www.irs.gov/businesses/small/article/0,,id=98968,00.html
-
kataryna.kataryna
2005/08/09 21:52:54
Maksimum, dzięki :)
Z tego co cytujesz wynika, że Cimoszewiczówna powinna zapłacić podatek albo od zysku z akcji, albo od darowizny od ojca. Pytanie czy zapłaciła, a jeśli tak to dlaczego ojciec tego po prostu nie zeznał tylko sprowadził na biedną dziewczynę podejrzenia. "
"maksimum
2005/08/09 21:41:15
GIFT TAX IN THE USA.
Gift Tax
The gift tax applies to the transfer by gift of any property. You make a gift if you give property (including money), or the use of or income from property, without expecting to receive something of at least equal value in return. If you sell something at less than its full value or if you make an interest-free or reduced interest loan, you may be making a gift.
The general rule is that any gift is a taxable gift. However, there are many exceptions to this rule. Generally, the following gifts are not taxable gifts.
Gifts that are not more than the annual exclusion for the calendar year.
Tuition or medical expenses you pay for someone (the educational and medical exclusions).
Gifts to your spouse.
Gifts to a political organization for its use.
Gifts to qualified charities (a deduction is available for these amounts).
Annual Exclusion
A separate annual exclusion applies to each person to whom you make a gift. For 2002, 2003, 2004 and 2005, the annual exclusion is $11,000. Therefore, you generally can give up to $11,000 each to any number of people in 2002, 2003, 2004 and 2005 and none of the gifts will be taxable.
If you are married, both you and your spouse can separately give up to $11,000 to the same person in 2002, 2003, 2004 or 2005 without making a taxable gift. If one of you gives more than $11,000 to a person in any one of these years, refer to gift splitting in Publication 950, Introduction to Estate and Gift Taxes.
Gifts to individuals are not deductible on the donor's income tax returns.
To jest wziete z tego textu:
www.irs.gov/businesses/small/article/0,,id=98968,00.html
-
kataryna.kataryna
2005/08/09 21:52:54
Maksimum, dzięki :)
Z tego co cytujesz wynika, że Cimoszewiczówna powinna zapłacić podatek albo od zysku z akcji, albo od darowizny od ojca. Pytanie czy zapłaciła, a jeśli tak to dlaczego ojciec tego po prostu nie zeznał tylko sprowadził na biedną dziewczynę podejrzenia. "
Cimoszewicze wynaleźli patent na bezpodatkowe zarobkowanie
Cimoszewicze wynaleźli patent na bezpodatkowe zarobkowanie. Pieniądze kursują sobie przez ocean, zarabiają w Polsce na akcjach Orlenu, wracają z ogromnym zyskiem do Stanów, a wszystko to być może całkowicie wolne od podatku. Nie ma pożyczki, nie ma darowizny, nie ma zysku z giełdy, nie ma nic, są tylko dwa niewinne przelewy na linii córka-ojciec. A Cimoszewicz jest oburzony, że ktoś śmie pytać i buńczucznie odpowiada: "Ja myślę, że to zupełnie nie interesuje tej komisji. Ona nie działa na terenie Stanów Zjednoczonych, nie dotyczą jej kompetencje obywateli tamtego państwa", ściągając swoją nerwową reakcją podejrzenia na córkę. Mam nadzieję, że znajdzie się jakiś dociekliwy dziennikarz i wyśledzi jak to z tymi akcjami było bo wbrew temu co się Cimoszewiczowi wydaje, nie jest bez znaczenia czy marszałek Sejmu i kandydat na prezydenta robi za "słup" w transakcjach umożliwiających unikanie płacenia podatku od sporych zysków. "
Cimoszewicz ściemnia na potęgę
Cimoszewicz ściemnia na potęgę:
"Czekam na ekspertyzy, które wykażą, że kredyt zaciągnięty przez Cimoszewicza w tajemniczy sposób "przeszedł" na jego córkę i tym samym Cimoszewicz nie miał obowiązku wykazania zysku z zakupionych zań akcji. Sam Cimoszewicz tłumaczy to przepociesznie:
"Nie było akcji mojej własności, w tym znaczeniu, że akcje kupione zarówno bezpośrednio za gotówkę przekazaną mi przez córkę i zięcia, jak i za tę część kredytu, jaka została w związku z tym mi przyznana, były ich własnością, w tym znaczeniu, że z góry się umówiliśmy, iż po sprzedaży tych akcji wszystkie środki uzyskane ze sprzedaży tych akcji, po potrąceniu moich kosztów związanych z obsługą kredytu, zostaną im przekazane. Tak się też stało. W tym sensie żadne nie były de facto moją własnością, ponieważ też nie wyciągnąłem w konsekwencji żadnych korzyści z ich sprzedaży."'"
"Czekam na ekspertyzy, które wykażą, że kredyt zaciągnięty przez Cimoszewicza w tajemniczy sposób "przeszedł" na jego córkę i tym samym Cimoszewicz nie miał obowiązku wykazania zysku z zakupionych zań akcji. Sam Cimoszewicz tłumaczy to przepociesznie:
"Nie było akcji mojej własności, w tym znaczeniu, że akcje kupione zarówno bezpośrednio za gotówkę przekazaną mi przez córkę i zięcia, jak i za tę część kredytu, jaka została w związku z tym mi przyznana, były ich własnością, w tym znaczeniu, że z góry się umówiliśmy, iż po sprzedaży tych akcji wszystkie środki uzyskane ze sprzedaży tych akcji, po potrąceniu moich kosztów związanych z obsługą kredytu, zostaną im przekazane. Tak się też stało. W tym sensie żadne nie były de facto moją własnością, ponieważ też nie wyciągnąłem w konsekwencji żadnych korzyści z ich sprzedaży."'"
Rządowy program współpracy z Polonią i Polakami za granicą
Rządowy program współpracy z Polonią i Polakami za granicą
(zaakceptowany na posiedzeniu Rady Ministrów w dniu 10.12.2002 r.)
Stowarzyszenie Wspólnota Polska
Strona finansowana przez SENAT RP
(zaakceptowany na posiedzeniu Rady Ministrów w dniu 10.12.2002 r.)
Stowarzyszenie Wspólnota Polska
Strona finansowana przez SENAT RP
Świat Polonii :: Portal Polonii "Amerykańskiej"
Świat Polonii:
Strona finansowana przez SENAT RP
Expatpol - "Portal Polonii Amerykańskiej " - Redakcja:
"Expatpol.com Warszawa
Ul. Emilii Plater 53, 00-113 Warszawa, Polska
Tel.+48 (22) 456 11 60
Fax.+48 (22) 520 89 10
Wydawca:Marcin Suszczewski
Mobile:+48 607 678 908
Email:wydawca@expatpol.com"
Strona finansowana przez SENAT RP
Expatpol - "Portal Polonii Amerykańskiej " - Redakcja:
"Expatpol.com Warszawa
Ul. Emilii Plater 53, 00-113 Warszawa, Polska
Tel.+48 (22) 456 11 60
Fax.+48 (22) 520 89 10
Wydawca:Marcin Suszczewski
Mobile:+48 607 678 908
Email:wydawca@expatpol.com"
wyeliminowano z gry Stowarzyszenie Wspólnota Polska
Wirtualna Polonia :: 2002-04-27 (12:29) Radio Toronto : "Nie można też zapominać, albo trzeba sobie uświadomić, że spotkanie z Polonią w Warszawie jest grą wirtualną, rozgrywającą się na wielu płaszczyznach (ekranu). Rozpoczęła się gra o Polonię, o władzę nad nią, pomiędzy ministrem spraw zagranicznych a kulejącym Senatem, natomiast animatorem pociągającym za sznurki jest pan prezydent "nie wszystkich Polaków", a tym bardziej Polonii. W międzyczasie wyeliminowano z gry Stowarzyszenie Wspólnota Polska. Jako organizacja pozarządowa, nadal będzie egzystowało - wydając ciężkie pieniądze na utrzymanie licznego personelu - ale wyłącznie dla zmylenia Polonii. Warto aby udający się do Warszawy delegaci polonijni wiedzieli o tym, że są przedmiotem manipulacji, która niema nic wspólnego z "głęboką troską" o jedną czwartą Narodu Polskiego, znajdującego się poza granicami kraju."
Monday, August 8, 2005
Sunday, August 7, 2005
polska: So you want to resign your Polish citizenship, mate?
polska: So you want to resign your Polish citizenship, mate?: "In 1984 my family skipped out on the Polish Communist Authorities and ended up as political refugees in Canada. My parents returned all of our passports to the Polish Embassy but they just held onto them without cancelling our citizenships (now I know why). In the end, I'm glad coz I'm going to get my Polish passport redone so that I can visit when I turn 30 - getting the wymeldowanie from military service for my brother and myself was a nightmare but at least it wasn't as complicated as divesting self of citizenship. And the army has stopped pestering our grandmothers! :)"
numery PESEL nadano im zaocznie
Parada oszustow Mk.2 - jeżeli nie będzie figurował w ewidencji obywateli polskich..
Niedorzecznik Strazy Granicznej RP:
"Jeżeli, dajmy na to, pan Kaminski przedstawi nam własny, ważny paszport USA i nie będzie figurował w ewidencji obywateli polskich, to nie mamy żadnego powodu, aby wymagać od niego jakiegoś innego dokumentu."
Rodacy, czytajcie ze zrozumieniem!!!
"I NIE BEDZIE FIGUROWAŁ W EWIDENCJI OBYWATELI POLSKICH"
- w tym wyrazeniu jest przyslowiowy pies pogrzebany.
Dowcip polega na tym, ze skladajac zapytanie w Konsulacie RP, czy nie figurujemy czasem w ewidencji, czyli w PESEL-u, udostepniamy Rzeczypospolitej wystarczajaca ilosc danych osobowych, by nas, bez pytania o zdanie, bez zawiadamiania o tym fakcie, do ewidencji PESEL wciagnieto.
W zwiazku z tym nie sposob wiedziec z gory, przed przyjazdem do Polski, czy "figurujemy". Mnostwo osob dowiaduje sie ze zdziwieniem, ze chociaz wyjechaly z kraju grubo przed wprowadzeniem systemu ewidencyjnego PESEL, to numery PESEL nadano im zaocznie.
Lotnisko Okecie i kolejka do odlotu, kiedy pojutrze musimy byc w pracy w Nowym Jorku, Toronto czy Melbourne, to nie jest dobre miejsce i czas, zeby odkryc, ze jednak "figurujemy w ewidencji obywateli poskich", i trzeba bedzie poswiecic 3-4 miesiace drogi przez meke po urzedach RP zeby moc opuscic jej terytorium.
Tyle trwa - w PROSTYM przypadku - wyrobienie paszportu polskiego w Polsce przez osobe stale zamieszkala od 20 czy 30 lat za granica, nie posiadajaca dowodu osobistego, ksiazeczki wojskowej, stalego adresu i zameldowania w Polsce i numeru PESEL. A ze przez te 3-4 miesiace wyleja nas z pracy za oceanem albo zlicytuja nam kupowany wysilkiem calego zycia dom za nieplacenie rat pozyczki hipotecznej? Kogo to w Polsce obchodzi...
Rodacy, kto ma ochote na "adventure holidays", niech jezdzi. Ale zdawajcie sobie sprawe z tego, ze prawo Rzeczypospolitej nie jest po naszej stronie - procedura wydawania paszportu polskiego w Polsce nie czyni zadnej roznicy pomiedzy petentem stale zamieszkalym w kraju, a petentem stale zamieszkalym za granica. Przez ta sama procedure musi przejsc kazdy, kto swoj paszport polski wydany za granica (po 6-miesiecznej drodze przez meke) zgubi albo pozwoli go sobie ukrasc.
Niedorzecznik Strazy Granicznej RP:
"Jeżeli, dajmy na to, pan Kaminski przedstawi nam własny, ważny paszport USA i nie będzie figurował w ewidencji obywateli polskich, to nie mamy żadnego powodu, aby wymagać od niego jakiegoś innego dokumentu."
Rodacy, czytajcie ze zrozumieniem!!!
"I NIE BEDZIE FIGUROWAŁ W EWIDENCJI OBYWATELI POLSKICH"
- w tym wyrazeniu jest przyslowiowy pies pogrzebany.
Dowcip polega na tym, ze skladajac zapytanie w Konsulacie RP, czy nie figurujemy czasem w ewidencji, czyli w PESEL-u, udostepniamy Rzeczypospolitej wystarczajaca ilosc danych osobowych, by nas, bez pytania o zdanie, bez zawiadamiania o tym fakcie, do ewidencji PESEL wciagnieto.
W zwiazku z tym nie sposob wiedziec z gory, przed przyjazdem do Polski, czy "figurujemy". Mnostwo osob dowiaduje sie ze zdziwieniem, ze chociaz wyjechaly z kraju grubo przed wprowadzeniem systemu ewidencyjnego PESEL, to numery PESEL nadano im zaocznie.
Lotnisko Okecie i kolejka do odlotu, kiedy pojutrze musimy byc w pracy w Nowym Jorku, Toronto czy Melbourne, to nie jest dobre miejsce i czas, zeby odkryc, ze jednak "figurujemy w ewidencji obywateli poskich", i trzeba bedzie poswiecic 3-4 miesiace drogi przez meke po urzedach RP zeby moc opuscic jej terytorium.
Tyle trwa - w PROSTYM przypadku - wyrobienie paszportu polskiego w Polsce przez osobe stale zamieszkala od 20 czy 30 lat za granica, nie posiadajaca dowodu osobistego, ksiazeczki wojskowej, stalego adresu i zameldowania w Polsce i numeru PESEL. A ze przez te 3-4 miesiace wyleja nas z pracy za oceanem albo zlicytuja nam kupowany wysilkiem calego zycia dom za nieplacenie rat pozyczki hipotecznej? Kogo to w Polsce obchodzi...
Rodacy, kto ma ochote na "adventure holidays", niech jezdzi. Ale zdawajcie sobie sprawe z tego, ze prawo Rzeczypospolitej nie jest po naszej stronie - procedura wydawania paszportu polskiego w Polsce nie czyni zadnej roznicy pomiedzy petentem stale zamieszkalym w kraju, a petentem stale zamieszkalym za granica. Przez ta sama procedure musi przejsc kazdy, kto swoj paszport polski wydany za granica (po 6-miesiecznej drodze przez meke) zgubi albo pozwoli go sobie ukrasc.
Saturday, August 6, 2005
Gazeta.pl : Forum : Technologie i media - opinie
Gazeta.pl : Forum : Technologie i media - opinie
pawel8883 napisał:
> "Chodzi mi o możliwość sprawdzenia maszyn pracujących na zakresie IP:
> dnsstuff.com/tools/whois.ch?ip=195.116.133.*
> co do ich lokalizacji (czy wszystkie są z WSI), czy jest możliwość, że do
> sieci pod wskazanymi IP podłączane są osoby całkowicie prywatne.
>
> Dlaczego pytam?
> Albowiem z tego adresu IP notuje w ostatnim okresie tysiące wpisów na
> internetowych forach (WP.PL - mam moda i cholery dostaję jak widzę, że na
> jednej klawiaturze pisze w tym samym czasie Zdzisiek, Krzysiek czy może
> Rysiek), (setki na onecie) i w innych serwisach www o tematyce politycznej
> pisane spod różnych, odbiegających totalnie od siebie "nickach", które
> charakteryzują się składnią wykazującą elementy manipulacji czytelnikiem
> (tzw. wywieranie wpływu na ludzi) w dość szerokim rozmachu.
>
> WSI - Wojskowe Służby Informacyjne, Zarzad Wojsk Lacznosci i Informatyki pod
> nich podlega - krótko mówiąc - wywiad.
>
> Chcę po prostu uniknąć nieporozumień i najpierw sprawdzić informację, zanim
> nastąpi to w środkach masowego przekazu.
>
> Wszelkie informacje o sprzęcie spod tego ip mile widziane. Powyższa
> informacja jest w trakcie przetwarzania (analiza treści wpisów), ujawnienie
> tej sprawy (gdyby powyższe przesłanki okazały się prawdą) byłoby niezłym
> boom...
>
>
> cala ta klasa jest za firewallem ktory wywala wszelkie przychodzace pakiety,
> zwykly prosty test, na jakies wieksze testy to .. hehe normalnie starch
>
>
>
> hotnews.pl/artpolska-497.html
> www.zive.cz/h/Byznys/F.asp?ARI=117865&CAI=2034&HID=14
> serwisy.gazeta.pl/metroon/1,0,1655833.html
> www.mbank.com.pl/cafe/forum/read.html?f=1&i=648033&t=648009
> www.fkn.pl/news/id__9140/
> www.fkn.pl/news/id__8986/
> maciek.fkn.pl/news/id__7847/ "
--
Polonijny wortal polecany przez Anielkę z bydgoskiego WysRolu
pawel8883 napisał:
> "Chodzi mi o możliwość sprawdzenia maszyn pracujących na zakresie IP:
> dnsstuff.com/tools/whois.ch?ip=195.116.133.*
> co do ich lokalizacji (czy wszystkie są z WSI), czy jest możliwość, że do
> sieci pod wskazanymi IP podłączane są osoby całkowicie prywatne.
>
> Dlaczego pytam?
> Albowiem z tego adresu IP notuje w ostatnim okresie tysiące wpisów na
> internetowych forach (WP.PL - mam moda i cholery dostaję jak widzę, że na
> jednej klawiaturze pisze w tym samym czasie Zdzisiek, Krzysiek czy może
> Rysiek), (setki na onecie) i w innych serwisach www o tematyce politycznej
> pisane spod różnych, odbiegających totalnie od siebie "nickach", które
> charakteryzują się składnią wykazującą elementy manipulacji czytelnikiem
> (tzw. wywieranie wpływu na ludzi) w dość szerokim rozmachu.
>
> WSI - Wojskowe Służby Informacyjne, Zarzad Wojsk Lacznosci i Informatyki pod
> nich podlega - krótko mówiąc - wywiad.
>
> Chcę po prostu uniknąć nieporozumień i najpierw sprawdzić informację, zanim
> nastąpi to w środkach masowego przekazu.
>
> Wszelkie informacje o sprzęcie spod tego ip mile widziane. Powyższa
> informacja jest w trakcie przetwarzania (analiza treści wpisów), ujawnienie
> tej sprawy (gdyby powyższe przesłanki okazały się prawdą) byłoby niezłym
> boom...
>
>
> cala ta klasa jest za firewallem ktory wywala wszelkie przychodzace pakiety,
> zwykly prosty test, na jakies wieksze testy to .. hehe normalnie starch
>
>
>
> hotnews.pl/artpolska-497.html
> www.zive.cz/h/Byznys/F.asp?ARI=117865&CAI=2034&HID=14
> serwisy.gazeta.pl/metroon/1,0,1655833.html
> www.mbank.com.pl/cafe/forum/read.html?f=1&i=648033&t=648009
> www.fkn.pl/news/id__9140/
> www.fkn.pl/news/id__8986/
> maciek.fkn.pl/news/id__7847/ "
--
Polonijny wortal polecany przez Anielkę z bydgoskiego WysRolu
So you want to resign your Polish citizenship, mate?
Gazeta.pl : Forum : Polonia:
"
--------------------------------------------------------------------------------
www.cyberexpres.com/display.asp?id=1452
So you want to resign your Polish citizenship, mate? Sure, Luke. No problem. The relevant Polish law is: Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 14 marca 2000 r. w sprawie szczegółowego trybu postępowania w sprawach o nadanie lub wyrażenie zgody na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego oraz wzorów zaświadczeń i wniosków. (Dz. U. 2000, Nr 18, poz. 231), downloadable from www.abc.com.pl/serwis/du/2000/0231.htm Sorry, old son, in Polish only. So learn Polish, like a good Polish citizen should, or pay someone for a specialised legal translation - not cheap at all, I am afraid. Briefly put, you will be required to supply the same documents as for the issue of a Polish passport, with the same shenanigans to get them from Poland, because, you see, Australian legal documents are not good enough for this purpose. Then, on top of these, you will be required to write a detailed CV, in Polish, in your own handwriting. You don’t read Polish, let alone write it? Stiff s**t. Then you will complete an enormously detailed 8-page application form (also in Polish only, also downlodadable at www.abc.com.pl/serwis/du/2000/0231.htm).
You must attach about 15 accompanying documents to that form. Any documents not in the Polish language will have to be professionally translated (the Consulate will give you the name of their preferred translator, and that chap ain’t gonna be cheap). Then the originals and the translations will need to be notarised. Then checked for correctness of the translation by the Consulate. Then certified by the Consul-General. Needless to say, none of these steps will come cheaply either. There will be some very creative fees and charges to pay. Then the Consul-General will append to your petition his own recommendation for the authorities in Warsaw as to whether you deserve to be released from Polish citizenship. No, I am not joking, that is his duty under the legislation. He doesn’t know you from a brick? So what? And no, you will not be able to read what he had to say about you. Confidential, you see. In Poland, your set of papers will be minutely scrutinised by two very serious and utterly humourless Polish Government Departments (Ministry of Foreign Affairs and Ministry of Internal Affairs and Administration) and one statutory authority (National Office of Repatriation and Foreigners). Then the Chairman of NORF will add his wise personal recommendation, but you will never see it either: it’s confidential too. After all this, the papers will advance, without undue haste, to the Office of the President of the Republic of Poland, Mr Alexander Kwaśniewski, and will commence a long wait until he finds time to look at your case. By law, he must do it personally. This function of the Presidency has not been delegated to officials, because it is too important, you see. Aren’t you flattered? Unfortunately, at this leisurely tempo, all this work may take up to two years. The President of the Republic of Poland, while reportedly a very nice bloke, is also a very busy man, as you will surely understand, so he will not jump to it themoment your papers reach his office. One day, the President will eventually make his decision on your voluntary renunciation of the Polish citizenship - aye or nay. Or perhaps not, as the case may be. Why not? Because the legislation does not say that he HAS TO make any decision at all. He MAY, but he DOES NOT HAVE TO, as there is no time limit for this decision, get it?
The Presidential decision, if and when he makes it, is final, non-reviewable, and not appealable to any courts anywhere. Assuming the Polish President agrees to release you from your Polish citizenship, they will send you a letter to that effect, by very slow mail. When it arrives, they will charge you another $350 or so before you are actually given the actual document. For the rest of your days, you will have to have that letter on your person at all times when travelling to, through, or in Poland. Why? Because the onus will remain on you forever to prove to any Polish official, at any time, on demand, that you are no longer a Polish citizen. If you cannot prove that you had formally surrendered your Polish citizenship in the way described above, you will be treated as if you still held it. ALTOGETHER, YOUR VOLUNTARY RESIGNATION of your Polish citizenship will take between one and two years. It will cost you anything between approx. $750 if you are very lucky, and infinity, depending on the relative complexity of your personal legal situation as seen through the eyes of some very imaginative Polish officials. As I said, no problem. Welcome to the Motherland, mate! Do they have your heart and mind yet?"
"
--------------------------------------------------------------------------------
www.cyberexpres.com/display.asp?id=1452
So you want to resign your Polish citizenship, mate? Sure, Luke. No problem. The relevant Polish law is: Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 14 marca 2000 r. w sprawie szczegółowego trybu postępowania w sprawach o nadanie lub wyrażenie zgody na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego oraz wzorów zaświadczeń i wniosków. (Dz. U. 2000, Nr 18, poz. 231), downloadable from www.abc.com.pl/serwis/du/2000/0231.htm Sorry, old son, in Polish only. So learn Polish, like a good Polish citizen should, or pay someone for a specialised legal translation - not cheap at all, I am afraid. Briefly put, you will be required to supply the same documents as for the issue of a Polish passport, with the same shenanigans to get them from Poland, because, you see, Australian legal documents are not good enough for this purpose. Then, on top of these, you will be required to write a detailed CV, in Polish, in your own handwriting. You don’t read Polish, let alone write it? Stiff s**t. Then you will complete an enormously detailed 8-page application form (also in Polish only, also downlodadable at www.abc.com.pl/serwis/du/2000/0231.htm).
You must attach about 15 accompanying documents to that form. Any documents not in the Polish language will have to be professionally translated (the Consulate will give you the name of their preferred translator, and that chap ain’t gonna be cheap). Then the originals and the translations will need to be notarised. Then checked for correctness of the translation by the Consulate. Then certified by the Consul-General. Needless to say, none of these steps will come cheaply either. There will be some very creative fees and charges to pay. Then the Consul-General will append to your petition his own recommendation for the authorities in Warsaw as to whether you deserve to be released from Polish citizenship. No, I am not joking, that is his duty under the legislation. He doesn’t know you from a brick? So what? And no, you will not be able to read what he had to say about you. Confidential, you see. In Poland, your set of papers will be minutely scrutinised by two very serious and utterly humourless Polish Government Departments (Ministry of Foreign Affairs and Ministry of Internal Affairs and Administration) and one statutory authority (National Office of Repatriation and Foreigners). Then the Chairman of NORF will add his wise personal recommendation, but you will never see it either: it’s confidential too. After all this, the papers will advance, without undue haste, to the Office of the President of the Republic of Poland, Mr Alexander Kwaśniewski, and will commence a long wait until he finds time to look at your case. By law, he must do it personally. This function of the Presidency has not been delegated to officials, because it is too important, you see. Aren’t you flattered? Unfortunately, at this leisurely tempo, all this work may take up to two years. The President of the Republic of Poland, while reportedly a very nice bloke, is also a very busy man, as you will surely understand, so he will not jump to it themoment your papers reach his office. One day, the President will eventually make his decision on your voluntary renunciation of the Polish citizenship - aye or nay. Or perhaps not, as the case may be. Why not? Because the legislation does not say that he HAS TO make any decision at all. He MAY, but he DOES NOT HAVE TO, as there is no time limit for this decision, get it?
The Presidential decision, if and when he makes it, is final, non-reviewable, and not appealable to any courts anywhere. Assuming the Polish President agrees to release you from your Polish citizenship, they will send you a letter to that effect, by very slow mail. When it arrives, they will charge you another $350 or so before you are actually given the actual document. For the rest of your days, you will have to have that letter on your person at all times when travelling to, through, or in Poland. Why? Because the onus will remain on you forever to prove to any Polish official, at any time, on demand, that you are no longer a Polish citizen. If you cannot prove that you had formally surrendered your Polish citizenship in the way described above, you will be treated as if you still held it. ALTOGETHER, YOUR VOLUNTARY RESIGNATION of your Polish citizenship will take between one and two years. It will cost you anything between approx. $750 if you are very lucky, and infinity, depending on the relative complexity of your personal legal situation as seen through the eyes of some very imaginative Polish officials. As I said, no problem. Welcome to the Motherland, mate! Do they have your heart and mind yet?"
Thursday, August 4, 2005
Polonia jest "na gwałt" potrzebna krajowi
Polonia jest "na gwałt" potrzebna krajowi:
"Jesteśmy "przedmiotem", z którego ciągnie się pieniądze, poniża i lekceważy. Oczywiście "są takie chwile" (jak w piosence), że Polonia jest "na gwałt" potrzebna krajowi. Krajowi to może przesada, ale rządzącym. Po raz pierwszy w III RP do Polonii zwrócił się rząd Tadeusza Mazowieckiego z prośbą o wywarcie nacisku na rządy Kanady, a szczególnie Stanów Zjednoczonych, aby poparły udział Polski w konferencji dotyczącej zjednoczenia Niemiec. 13 lutego 1990 roku na konferencji w Ottawie, ustalono, że wszystkie sprawy związane ze zjednoczeniem Niemiec, odbywać się będą między dwoma państwami niemieckimi a czterema mocarstwami: USA, Wielka Brytania, Francja i ZSRR. Jednym słowem zanosiło się na kolejną Jałtę: "o nas bez nas" (jak pisał na stronach Wirtualnej Polonii p. Krzysztof Wojciechowski). W tym czasie kanclerz Niemiec, Helmut Kohl, wykluczył udział Polski w rozmowach zjednoczeniowych, gdzie zapaść miały również decyzja odnośnie granicy polsko-niemieckiej na Odrze i Nysie. Pomimo bardzo silnego lobby niemieckiego w Białym Domu, pod naciskiem setek tysięcy listów i telefonów od Polonii, prezydent Bush (Senior) doprowadził do zatwierdzenia Polski w rozmowach 2+4. W lipcu 1990 roku w Paryżu odbyła się konferencja zjednoczeniowa, w wyniku której, w zawartym tam układzie, znalazł się artykuł potwierdzający dotychczasową granicę pomiędzy Niemcami a Polską. Ale tu uwaga: w porozumieniu nie ma gwarancji, że granica z Polską uznana jest po wieczne czasy.
Dziwnym "zbiegiem okoliczności", po tym wydawałoby się bardzo dla Polski korzystnym porozumieniu, nastąpiła wymiana listów rządowych. Niby nic szczególnego, a jednak. Z treści listu polskiego wynika, że: "Rząd Rzeczypospolitej oświadcza, że z chwilą przystąpienia do Wspólnoty Europejskiej, stwarzać będzie rosnące możliwości, ułatwiające również obywatelom niemieckim osiedlanie się w Rzeczypospolitej Polskiej". W dalszej treści listu jest również zobowiązanie do rozpatrzenia kwestii zmian nazw topograficznych. Jednym słowem skandal, tym większy, że zobowiązanie to nigdy nie zostało ujawnione opinii publicznej. Znając treść listu, trudno się dziwić wypowiedziom min. Cimoszewicza w Brukseli, "gdzie również przehandlował polską ziemię cudzoziemcom"(cyt. z art. K. Wojciechowskiego). Biorąc pod uwagę, że Niemcy nigdy nie uznały układów poczdamskich, po wstąpieniu do Unii Europejskiej mamy prawo bać się o tzw. Ziemie Odzyskane (Zachodnie oraz Warmia i Mazury). A tu jeszcze słyszymy, że min. Cimoszewicz jest wielkim orędownikiem Muzeum Niemieckiego we Wrocławiu. Czy taki rząd i taki minister ma w ogóle prawo popatrzeć nam jeszcze prosto w oczy? Pytanie pozostawiam bez odpowiedzi."
"Jesteśmy "przedmiotem", z którego ciągnie się pieniądze, poniża i lekceważy. Oczywiście "są takie chwile" (jak w piosence), że Polonia jest "na gwałt" potrzebna krajowi. Krajowi to może przesada, ale rządzącym. Po raz pierwszy w III RP do Polonii zwrócił się rząd Tadeusza Mazowieckiego z prośbą o wywarcie nacisku na rządy Kanady, a szczególnie Stanów Zjednoczonych, aby poparły udział Polski w konferencji dotyczącej zjednoczenia Niemiec. 13 lutego 1990 roku na konferencji w Ottawie, ustalono, że wszystkie sprawy związane ze zjednoczeniem Niemiec, odbywać się będą między dwoma państwami niemieckimi a czterema mocarstwami: USA, Wielka Brytania, Francja i ZSRR. Jednym słowem zanosiło się na kolejną Jałtę: "o nas bez nas" (jak pisał na stronach Wirtualnej Polonii p. Krzysztof Wojciechowski). W tym czasie kanclerz Niemiec, Helmut Kohl, wykluczył udział Polski w rozmowach zjednoczeniowych, gdzie zapaść miały również decyzja odnośnie granicy polsko-niemieckiej na Odrze i Nysie. Pomimo bardzo silnego lobby niemieckiego w Białym Domu, pod naciskiem setek tysięcy listów i telefonów od Polonii, prezydent Bush (Senior) doprowadził do zatwierdzenia Polski w rozmowach 2+4. W lipcu 1990 roku w Paryżu odbyła się konferencja zjednoczeniowa, w wyniku której, w zawartym tam układzie, znalazł się artykuł potwierdzający dotychczasową granicę pomiędzy Niemcami a Polską. Ale tu uwaga: w porozumieniu nie ma gwarancji, że granica z Polską uznana jest po wieczne czasy.
Dziwnym "zbiegiem okoliczności", po tym wydawałoby się bardzo dla Polski korzystnym porozumieniu, nastąpiła wymiana listów rządowych. Niby nic szczególnego, a jednak. Z treści listu polskiego wynika, że: "Rząd Rzeczypospolitej oświadcza, że z chwilą przystąpienia do Wspólnoty Europejskiej, stwarzać będzie rosnące możliwości, ułatwiające również obywatelom niemieckim osiedlanie się w Rzeczypospolitej Polskiej". W dalszej treści listu jest również zobowiązanie do rozpatrzenia kwestii zmian nazw topograficznych. Jednym słowem skandal, tym większy, że zobowiązanie to nigdy nie zostało ujawnione opinii publicznej. Znając treść listu, trudno się dziwić wypowiedziom min. Cimoszewicza w Brukseli, "gdzie również przehandlował polską ziemię cudzoziemcom"(cyt. z art. K. Wojciechowskiego). Biorąc pod uwagę, że Niemcy nigdy nie uznały układów poczdamskich, po wstąpieniu do Unii Europejskiej mamy prawo bać się o tzw. Ziemie Odzyskane (Zachodnie oraz Warmia i Mazury). A tu jeszcze słyszymy, że min. Cimoszewicz jest wielkim orędownikiem Muzeum Niemieckiego we Wrocławiu. Czy taki rząd i taki minister ma w ogóle prawo popatrzeć nam jeszcze prosto w oczy? Pytanie pozostawiam bez odpowiedzi."
2004-08-06 (13:24) PAP
rzecznik polskiego MSZ Bogusław Majewski:
""Jak dowiedzieliśmy się w Ambasadzie Polskiej w Wilnie, dotychczas wysiedlonymi Polakami nikt się nie zajmował, bo formalnie żadna organizacja się o to nie zwracała"- podaje "Życie Warszawy". "Przyznam, że problem nie jest nam bliżej znany, dlatego wymaga szczegółowej analizy prawnej" - mówi też rzecznik polskiego MSZ Bogusław Majewski. "Zawsze jednak, gdzie w grę wchodzą interesy Polonii i Polaków, gotowi jesteśmy pomóc" - dodaje. "
""Jak dowiedzieliśmy się w Ambasadzie Polskiej w Wilnie, dotychczas wysiedlonymi Polakami nikt się nie zajmował, bo formalnie żadna organizacja się o to nie zwracała"- podaje "Życie Warszawy". "Przyznam, że problem nie jest nam bliżej znany, dlatego wymaga szczegółowej analizy prawnej" - mówi też rzecznik polskiego MSZ Bogusław Majewski. "Zawsze jednak, gdzie w grę wchodzą interesy Polonii i Polaków, gotowi jesteśmy pomóc" - dodaje. "
SalonNiezaleznych.org :: View topic - Dziewczyna z nadniemenskiej wioski
SalonNiezaleznych.org :: View topic - Dziewczyna z nadniemenskiej wioski: "Obecnie jest na czwartym roku polonistyki. Choć początki były trudne dla młodej, wrażliwej dziewczyny, przyzwyczaiła się do nowego świata, do akademika (mieszka w nim wielu polskich studentów z dawnych Kresów), pokochała Kraków. Tęskni jednak za rodziną i gdy tylko jest to możliwe, odwiedza swą nadniemeńską wioskę. Z wielkim niepokojem myśli o przyszłości. Powrót, po sześciu latach spędzonych w Krakowie, to bardzo ponura perspektywa, zaś nadzieja na otrzymanie obywatelstwa i pracy w Polsce jest nikła. Agnieszka w świetle polskiego prawa jest cudzoziemką i nie przysługują jej żadne przywileje. "
Deportacje Polaków do ZSRR
Deportacje Polaków do ZSRR: "Deportowani w 1941 r. uzyskali status zesłanych na osiedlenie (ssylnoposelentsy) na 20 lat. Skierowani do wyznaczonego rejonu mieli tam prawo samodzielnego wyboru miejsca zamieszkania. Zobowiązani byli zajmować się "pracą społecznie-użyteczną", ale mogli ją sami wybierać. Mogli nawet wstępować do kołchozów. Objęci byli wszystkimi prawami socjalnymi przysługującymi wolnym obywatelom ZSRR. Musieli jednak regularnie meldować się w miejscowej placówce NKWD oraz zawiadamiać o każdej zmianie miejsca zamieszkania w granicach ustalonego rejonu. Za niezameldowanie się w ustalonym terminie groziła kara upomnienia, grzywny lub aresztu, a nawet pociągnięcie do odpowiedzialności karnej. Opuszczenie miejsca zesłania traktowane było jako ucieczka, czyli przestępstwo, za które można było trafić do obozu pracy."
Stwierdzenie przynależności do Narodu Polskiego
Stwierdzenie przynależności do Narodu Polskiego:
"Sprawa Karty Polaka czeka aż wymrą ci wszyscy, którzy się jeszcze za Polaków uważają - chodzi oczywiście o naszych rodaków, którzy dzięki parszywemu losowi pozostali na terenie ZSRR. "Stwierdzenie przynależności do Narodu Polskiego" zapadnie w końcu "po uważaniu" urzędnika konsularnego, tak jak ma to zresztą miejsce obecnie, a w międzyczasie drenuje się polonijne kieszenie. Z tego chociażby powodu nie jest wskazany "nadmierny pośpiech", a nie "niepokojów wśród Polonii", które trwają i tak już od lat. Nie mówiąc o tym, że pomysły zawarte w kilku już projektach ustawy o obywatelstwie, również o zrzeczeniu się obywatelstwa, są całkowicie niezgodne z Konstytucja III RP"
"Sprawa Karty Polaka czeka aż wymrą ci wszyscy, którzy się jeszcze za Polaków uważają - chodzi oczywiście o naszych rodaków, którzy dzięki parszywemu losowi pozostali na terenie ZSRR. "Stwierdzenie przynależności do Narodu Polskiego" zapadnie w końcu "po uważaniu" urzędnika konsularnego, tak jak ma to zresztą miejsce obecnie, a w międzyczasie drenuje się polonijne kieszenie. Z tego chociażby powodu nie jest wskazany "nadmierny pośpiech", a nie "niepokojów wśród Polonii", które trwają i tak już od lat. Nie mówiąc o tym, że pomysły zawarte w kilku już projektach ustawy o obywatelstwie, również o zrzeczeniu się obywatelstwa, są całkowicie niezgodne z Konstytucja III RP"