Polacy w Kazachstanie 1940-1946: "Położenie życiowe i codzienna walka o przetrwanie nie skłaniały raczej do głębszego zajmowania się innymi sprawami. "Nie czytaliśmy gazet. Przestały dla nas istnieć problemy międzynarodowe. Wyparł je strach, by w zimie nie zmarznąć i nie zdechnąć. Czepialiśmy się konwulsyjnie wszystkiego, co dawało minimalne korzyści materialne. [...] W tym codziennym borykaniu się z nędzą zapomnieliśmy niemal o ojczyźnie. Sprawy międzynarodowe wydały nam się dalekie. Jakby nie z naszej planety". Zapewne to jednostkowa relacja i w skali całej zbiorowości przerysowana, choć nie ulega wątpliwości, iż przytłoczenie wszystkimi przeżyciami podróży i nowej sytuacji na zesłaniu, szok wywołany zetknięciem się z zupełnie obcym, w dużej mierze wrogim otoczeniem ciążyło na spojrzeniu na świat. Nawet jednak i autorka tych słów przyznała, że ofensywa niemiecka na zachodzie w 1940 r. wywołała zainteresowanie zesłańców.
Z takich czy innych źródeł przynajmniej niektórzy zesłańcy wiedzieli o wojnie toczącej się w Norwegii, potem w Belgii, Holandii i Francji. Nie dawali wiary doniesieniom radzieckim w przekonaniu, że Rosjanie sprzyjając Niemcom donoszą nieprawdziwie o ich sukcesach. Samo starcie pobudzało raczej nadzieję na rychły koniec wojny i odbudowę Polski. "Czepiałyśmy się, zwłaszcza Mamusia, każdej nadziei. Łudziłyśmy się, że alianci rozbiją wkrótce Niemców i zmuszą rosyjskiego alianta Niemców do oddania zajętych ziem polskich i uwolnienia nas. Liczyłyśmy na to, że to nastąpi prędko, w czasie najbliższych miesięcy". Szczególnie istotny był fakt, że wojna nie skończyła się wraz z klęską Polski, że trwała nadal i uczestniczyli w niej polscy żołnierze."
No comments:
Post a Comment
You can use some HTML tags, such as <b>, <i>, <a> You can type in the link:
<a href="http://chessforallages.blogspot.com/2010/05/my-policy-on-comments.html"> My Policy on Comments</a> → more info